Łubna, gigantyczna podwarszawska góra śmieci, od kilku lat jest sceną cyklicznych zmagań władz i lokalnej społeczności. W styczniu 2000 r. do akcji wkroczyła nieoczekiwanie dla wszystkich, acz z impetem, trzecia siła: zbieracze śmieci.
Mamy dość blokad. Protestujemy przeciw protestowi! – Halina denerwuje się na samo wspomnienie kilku dni przymusowego przestoju w pracy spowodowanego styczniową manifestacją. – Chcemy, żeby dano nam zarabiać. Jesteśmy pracownikami wysypiska. Halina chodzi do pracy razem z Teresą. Zanim wstanie słońce, poboczem szosy z Baniochy do Łubnej idą dziesiątki – takich jak one – zbieraczy śmieci zwanych nurkami. Środkiem jeżdżą śmieciarki z towarem ze stolicy.
Polityka
4.2000
(2229) z dnia 22.01.2000;
Społeczeństwo;
s. 79