Archiwum Polityki

Cud w kinie

Polskie kino ma większy elektorat niż jakakolwiek partia polityczna – mówił Andrzej Wajda na II Kongresie Filmu Polskiego. Miał na myśli ponad 16 mln widzów, którzy w 1999 r. kupili bilety na filmy produkcji krajowej. Od dawna nie było tak udanego sezonu, toteż Krzysztof Zanussi mówił wręcz o prawdziwym cudzie. Niestety, wszystko wskazuje na to, iż będzie to cud bez happy endu. Kilka dni przed kongresem sejmowa komisja budżetowa obcięła bowiem budżet kinematografii o 7 mln zł, czyli mniej więcej o połowę. Widocznie parlamentarzyści doszli do wniosku, że skoro kinematografia odnosi sukcesy, wpływy z kasy rosną, to dotacje nie są konieczne. Niestety, w przyszłym roku nie będzie takich filmów jak „Ogniem i mieczem” czy „Pan Tadeusz”.

Ale nawet super superprodukcje nie zbawią dzisiaj polskiej kinematografii, ponieważ w naszych kinach rządzą zagraniczni dystrybutorzy, którzy nie mają żadnych obowiązków wobec filmu polskiego. Jest to rezultat bałaganu, który powstał na polskim rynku audiowizualnym na początku tej dekady i trwa nadal. Od lat istnieje projekt nowoczesnej ustawy o kinematografii, wzorowany na standardach Unii Europejskiej, który jednak nie zyskał uznania rządzących, z kolei tzw. projekt społeczny nie wzbudza żywszego zainteresowania Sejmu. I to jest temat na bardzo smutny film.

Zdzisław Pietrasik

Polityka 1.2000 (2226) z dnia 01.01.2000; Komentarze; s. 39
Reklama