Archiwum Polityki

Na cudzy rachunek

Sejm odrzucił prezydencki projekt ustawy o świadczeniach dla małoletnich ofiar wojny. Posłowie AWS zarzucili Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, że ta propozycja zrodziła się na fali kampanii wyborczej. Być może. Faktem jest, że temat nie jest nowy. Podobny projekt zgłaszano już w parlamencie poprzedniej kadencji i wówczas koalicja SLD-PSL nie uchwaliła go. Jak zwykle pojawił się problem sfinansowania ze szczupłego budżetu dodatkowych świadczeń. Nikt bowiem nigdy porządnie nie policzył, jakie byłoby to realne obciążenie. A i dziś szacunki prezydenta i rządu różnią się diametralnie, co oznacza, że po raz kolejny liczby pochodzą z sufitu. Na tle obecnego sporu rodzi się jednak pytanie, w jakim stopniu prezydenckie inicjatywy ustawodawcze powinny ingerować w budżet. Czy prezydent, który na przykład zawetował ustawę podatkową tłumacząc to między innymi troską o dochody budżetu, powinien w jakiś czas później zgłaszać projekt, który ten budżet dodatkowo obciąża? Za wykonanie budżetu konstytucyjną odpowiedzialność ponosi rząd, a minister finansów w szczególności. Wypada więc, by tego typu przedsięwzięcia, jeżeli mają głębokie społeczne uzasadnienie, były jednak z rządem konsultowane. Dobroć na cudzy rachunek może być wprawdzie przyjemna, samo odrzucenie takiego projektu może prezydentowi zjednywać zwolenników, a koalicji przysparzać przeciwników, ale troska o stan finansów państwa mogłaby być jednak sprawą wspólną. Nawet w czasie kampanii wyborczej. Oczywiście odpowiedzialnych kandydatów.

Polityka 15.2000 (2240) z dnia 08.04.2000; Komentarze; s. 13
Reklama