Archiwum Polityki

Prawybory – tak

Jan Maria Rokita. Prezes Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego

Po wyborze na prezesa SKL powiedziałem, że AWS potrzebuje prawyborów prezydenckich jak omdlały człowiek świeżego powietrza. Istnieje potrzeba przełamania dusznej atmosfery wewnątrz Akcji, której źródłem jest niekonkluzywność składanych postulatów i przedsięwzięć politycznych. Główna wada AWS polega na tym, że ciągle coś się zapowiada, budzi się nawet społeczne oczekiwanie, a potem nie dzieje się nic, jeśli nie liczyć kolejnej fali zawodu. Prawybory prezydenckie mają dwie zalety. Po pierwsze, muszą się zakończyć wynikiem, czyli wyłonieniem kandydata. Po drugie, oznaczałyby przejęcie przez Akcję inicjatywy politycznej w sprawie najważniejszego wydarzenia politycznego 2000 r., czyli wyborów prezydenckich. AWS odwołuje się do swoich zwolenników mających mandaty radnych i z tego odwołania czyni ważne wydarzenie, debatę publiczną.

Jest jednak w AWS drugi punkt widzenia. Mówi się, że prawybory będą wzmagać spór wewnątrz Akcji, co ją osłabi, a więc trzeba najpierw wyłonić jednego kandydata, a potem zorganizować cykl konwencji lub jedną wielką konwencję rozpoczynającą jego kampanię. Ta procedura może być jednak obarczona największą wadą dotychczasowych przedsięwzięć AWS, czyli właśnie brakiem decyzji, wynikającym ze sporu, kto ma być kandydatem, dla jakiego elektoratu ma być on bardziej atrakcyjny – czy dla centroprawicowego, czy narodowo-katolickiego, czy tym kandydatem jest Marian Krzaklewski, czy takiego naturalnego kandydata po prostu nie ma.

Bez przyjemności stwierdzam, że jeżeli istnieje jakiś naturalny kandydat większości Polaków, to jest nim Aleksander Kwaśniewski. Część polityków Akcji rozumuje jednak tak: warto toczyć spór o naszego kandydata, nawet gdyby miał on te wybory przegrać, ponieważ treścią tej debaty jest przede wszystkim to, kto ma być przywódcą AWS.

Polityka 14.2000 (2239) z dnia 01.04.2000; Komentarze; s. 13
Reklama