Archiwum Polityki

Wolność Sokratesa

[tylko dla znawców]

Søren Kierkegaard: O pojęciu ironii. Tł. Alina Djakowska. Wydawnictwo KR. Warszawa 1999, s. 333

Jest to ironiczny esej o ironii. Dwudziestoośmioletni Kierkegaard napisał go pod pseudonimem i nadając książce tytuł, który jest ironiczny wobec całej jej treści. Kierkegaard nie zajmuje się w niej bowiem żadnym pojęciem, ponieważ ironia, jak sam dowodzi, pojęciem być nie może. Może być jedynie relacją. Według definicji ironia jest figurą, w której dosłowne znaczenie wypowiedzi pozostaje w sprzeczności ze znaczeniem właściwym. Ale ironia jest jeszcze czymś więcej. Kiedy mówię to, co myślę, argumentuje filozof, jestem wtedy wolny do głoszenia swoich przekonań. Jeżeli jednak świadomie mówię coś innego niż myślę, wówczas jestem wolny nie tylko wobec innych, ale również wobec siebie. To jest negatywny wymiar wolności, dostępny ironiście. Dlatego Kierkegaard rozumie ironię jako „nieskończoną i absolutną negatywność”. Jest ona nieskończona i absolutna, ponieważ nieustannie neguje każdą ideę oraz każdą pozytywność. Po raz pierwszy taką ironiczną postawę przyjął Sokrates; on też jest główną postacią eseju.

Książka Kierkegaarda stawia przed czytelnikiem duże wymagania, ale wciąż pozostaje jedną z najważniejszych w historii prac o ironii.

[lektura obowiązkowa]
[warto mieć w biblioteczce]
[nie zaszkodzi przeczytać]
[tylko dla znawców]
[złamane pióro]
Polityka 14.2000 (2239) z dnia 01.04.2000; Kultura; s. 50
Reklama