Niewiele brakowało, aby dwa konstytucyjne organy państwa – Najwyższa Izba Kontroli oraz rząd (w osobie wicepremiera i ministra pracy) rozmawiały ze sobą za pośrednictwem ochroniarzy i prokuratorów. Wicepremier Longin Komołowski postanowił bowiem nie wpuścić kontrolerów Izby chcących się dowiedzieć, jak właściwie zapadła bardzo kosztowana decyzja o przyspieszeniu wejścia w życie reformy emerytalnej, a jego zastępczyni Ewa Lewicka złożyła w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przez prezesa NIK przestępstwa, polegającego na nadużyciu władzy i ujawnianiu tajemnicy służbowej.
Polityka
40.2000
(2265) z dnia 30.09.2000;
Komentarze;
s. 13