Z listy chorób genetycznych i rzadkich, która miała być podstawą do orzekania niepełnosprawności dziecka do 16. roku życia, ministerstwo rodziny skreśliło m.in. zespół Downa. Polityka wygrała ze zdrowym rozsądkiem?
Urzędy pracy, starostwa, Caritas, NSZZ Solidarność i fundacje – to beneficjenci konkursu resortu rodziny, w którym przyznano fundusze na programy aktywizacyjne dla cudzoziemców na lata 2022–23. Na 115 podmiotów jeden w nazwie projektu używa określenia „asymilacja”.
W ramach dotacji na projekty wspierające „trwałe małżeństwa kobiety i mężczyzny” autorzy kampanii kupili meble, odkurzacz i dron, a nawet naprawili samochód.
Na państwie spoczywa ciężar takiej organizacji systemu emerytalnego, żeby był stabilny i wydolny. Nasz taki już od dawna nie jest, a PiS stara się, by było jeszcze gorzej. Im więcej dzieci, tym wyższe emerytury dla rodziców? Kto na tym skorzysta? Nikt. Oprócz PiS.
W Strategii Demograficznej 2040 nie ma nic, co pozwoliłoby mieć nadzieję, że Polacy będą chcieli i mogli mieć więcej dzieci, a za niecałe 20 lat ludność naszego kraju przestanie się kurczyć. Nie pochwalił jej ani jeden demograf, premier – jak zwykle – chwalił się sam.
Istnieją co najmniej dwa powody, dla których minister pracy i polityki społecznej Jolanta Fedak powinna przestać zawracać głowę swoim najnowszym pomysłem na „konieczne zwiększenie dzietności Polaków”.
Anna Kalata z Samoobrony, minister pracy i polityki społecznej, w ciągu roku pozbyła się 150 najważniejszych urzędników. W niełaskę można popaść nawet za kwestionowanie ilości cukierków kupowanych służbowo na potrzeby pani minister.
Sądzę, że świadomość, iż restrukturyzacji nie uda się przeprowadzić bez zmniejszania zatrudnienia, jest coraz powszechniejsza. Możemy jednak proponować programy osłonowe, choć też nie wszędzie. Dramatem przemysłu zbrojeniowego jest na przykład to, że tamte lokalne rynki pracy i tak cechuje bardzo wysokie bezrobocie, a więc stworzenie możliwości zmiany kwalifikacji niewiele tu daje. Bywa więc, że jedyne, co praktycznie możemy oferować, to przeczekanie do emerytury. Takich problemów nie ma jednak w Katowicach czy w Warszawie, gdzie często wystarcza właśnie zmiana kwalifikacji.