Rząd hojnie dotuje. „Po pierwsze rodzina!”. Po drugie: znajomi, meble i dron
Zawiadomienie do prokuratury i cztery zawiadomienia do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych w sprawie konkursu „Po pierwsze rodzina!” – to efekt kontroli przeprowadzonej przez NIK w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej i w dziesięciu organizacjach pozarządowych, którym przyznano dofinansowanie. Co to za konkurs? Jego celem, jak głosi komunikat resortu, jest „usytuowanie dobra rodzin w centrum działań wspólnoty na wszystkich poziomach jej funkcjonowania”.
By zrealizować ten cel, dofinansowane miały dostać najlepsze projekty informacyjno-edukacyjne i szkoleniowe, które za dobro społeczne uznają trwałe małżeństwo kobiety i mężczyzny, są nakierowane na wspomaganie młodych ludzi w zakładaniu rodziny i nieodkładaniu decyzji o macierzyństwie i ojcostwie, co – jak wiadomo – w Polsce się przedłuża.
Choć powszechnie wiadomo już, że żadną kampanią informacyjną do małżeństwa, a tym bardziej do posiadania dzieci, jako żywo nie sposób zachęcić (a w każdym razie powinni o tym wiedzieć eksperci, którzy zajmują się problemami demografii w rządzie jednego z największych państw Europy w XXI w.), projekty dofinansowane miały zostać szczodrze. Na realizację konkursów w latach 2020–21 zaplanowano 17,1 mln zł. Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, na co dokładnie wydano pieniądze, i opublikowała właśnie raport z tych prac. Druzgocący.
Czytaj też: Oblężenie Pancernego. Czy PiS utrąci Mariana Banasia?
Elbanowscy naprawili sobie auto
Zainteresowanie programem było duże. Z prawie 700 ofert zgłoszonych w sumie w dwóch konkursach ministerialne komisje wyłoniły zaledwie 71.