Zawiadomienie do prokuratury i cztery zawiadomienia do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych w sprawie konkursu „Po pierwsze rodzina!” – to efekt kontroli przeprowadzonej przez NIK w Ministerstwie Rodziny i Polityki Społecznej i w dziesięciu organizacjach pozarządowych, którym przyznano dofinansowanie. Co to za konkurs? Jego celem, jak głosi komunikat resortu, jest „usytuowanie dobra rodzin w centrum działań wspólnoty na wszystkich poziomach jej funkcjonowania”.
By zrealizować ten cel, dofinansowane miały dostać najlepsze projekty informacyjno-edukacyjne i szkoleniowe, które za dobro społeczne uznają trwałe małżeństwo kobiety i mężczyzny, są nakierowane na wspomaganie młodych ludzi w zakładaniu rodziny i nieodkładaniu decyzji o macierzyństwie i ojcostwie, co – jak wiadomo – w Polsce się przedłuża.
Choć powszechnie wiadomo już, że żadną kampanią informacyjną do małżeństwa, a tym bardziej do posiadania dzieci, jako żywo nie sposób zachęcić (a w każdym razie powinni o tym wiedzieć eksperci, którzy zajmują się problemami demografii w rządzie jednego z największych państw Europy w XXI w.), projekty dofinansowane miały zostać szczodrze. Na realizację konkursów w latach 2020–21 zaplanowano 17,1 mln zł. Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, na co dokładnie wydano pieniądze, i opublikowała właśnie raport z tych prac. Druzgocący.
Czytaj też: Oblężenie Pancernego. Czy PiS utrąci Mariana Banasia?
Elbanowscy naprawili sobie auto
Zainteresowanie programem było duże. Z prawie 700 ofert zgłoszonych w sumie w dwóch konkursach ministerialne komisje wyłoniły zaledwie 71. Projektom przyznawano punkty, ale organizacje, które ostatecznie dostały pieniądze, wybrano bez uzasadnienia. Formalnie aby otrzymać dotację, trzeba było zgromadzić 51 pkt za różne kryteria. W 2020 r. spośród dziewięciu organizacji, którym właśnie tyle punktów przyznano, dofinansowanie dostały tylko dwie.
Kontrolerzy zauważyli, że w 2020 r. niemal połowę dotacji przyznanych w ramach konkursu (4,2 mln zł), a w kolejnym roku prawie 26 proc. (2,2 mln zł), dostały organizacje pozarządowe związane z dziesięcioma spośród 28 członków Rady Rodziny działającej przy MRiPS. Były to: Stowarzyszenie Związek Dużych Rodzin Trzy Plus, Fundacja Mamy i Taty, Fundacja Instytut Wiedzy o Rodzinie i Społeczeństwie, Fundacja Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia oraz Stowarzyszenie Akademia Familijna. W odniesieniu do 2021 r. NIK złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez dwoje urzędników ministerstwa. Ówczesny zastępca dyrektora Biura Pełnomocnika Rządu do spraw Polityki Demograficznej stał na czele komisji konkursowej opiniującej zgłoszone projekty, w tym ofertę Fundacji Republikańskiej, w której był wcześniej zatrudniony. Mimo że zachodził konflikt interesów, ani sam wicedyrektor nie wyłączył się z prac komisji, ani nie wyłączyła go Pełnomocnik Rządu do spraw Polityki Demograficznej, choć wiedziała o jego powiązaniach z fundacją.
Tych dwóch osób dotyczą też zawiadomienia do rzecznika dyscypliny finansów publicznych w sprawie konkursu z 2020 r. Urzędnicy nie domagali się bowiem zwrotu pieniędzy przez cztery organizacje, które wydały środki niezgodnie z umową. Na przykład fundacja Róża Wiatrów za ponad 33 tys. zł kupiła m.in. meble, wyposażenie biurowe, odkurzacz i dron, a Fundacja Rzecznik Praw Rodziców Karoliny i Tomasza Elbanowskich ok. 6,5 tys. zł wydała na naprawę samochodu.
Milion dotacji do wydania w miesiąc
Kontrolerzy zwrócili też uwagę, że choćby krótki czas trwania projektów nie pozwalał na zaplanowanie spójnych i efektywnych działań. W ramach pierwszego konkursu trzeba je było zrealizować w ciągu jednego do trzech i pół miesiąca. I tak np. Związek Dużych Rodzin Trzy Plus musiał wydać 1,25 mln zł dotacji w 34 dni.
Czytaj też: Emerytury za dzieci? Zły, szkodliwy pomysł
Na co – w głównej mierze – przeznaczono pieniądze? Przede wszystkim na publikację artykułów prasowych, tworzenie reportaży, filmów, spotów telewizyjnych i stron internetowych o tematyce rodzinnej, a także na organizację szkoleń wspierających m.in. budowanie relacji. I tak np. Instytut Naturalnego Planowania Rodziny według metody prof. dr. med. J. Rötzera stworzył spot i stronę promujące naturalne metody regulacji poczęć, przygotowano też webinaria i e-kursy dla par niepłodnych oraz e-book na temat zdrowia prokreacyjnego. Kosztowało to ok. 245 tys. zł.
Trzy z dziesięciu skontrolowanych przez NIK organizacji zrealizowały dotowane projekty tylko częściowo. Fundacja Klub Ronina nakręciła film dokumentalny „Rodzina” o tym, jak trudno spełniać się w roli męża i ojca, jednocześnie realizując zawodowe aspiracje, walcząc z nałogami i zmagając się z trudnym dzieciństwem. Film miał być udostępniony szerokiej publiczności, ale w okresie objętym kontrolą doczekał się tylko premiery w warszawskim Kinie Muranów. Przyszło 140 osób. Koszt projektu wyniósł 352 tys. zł.
Fundacja Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia przeprowadziła szkolenia dla lokalnych liderów, które w trakcie spotkań w Rzeszowie, Białymstoku i Kielcach trwały średnio 15 minut. Jednak biorący w nich udział eksperci rozliczali pełny zakres godzinowy objęty umową. Fundacja Wiem i Umiem stworzyła multimedialną prorodzinną platformę internetową pn. „rodzinna.tv”. Przestała działać po zakończeniu finansowania projektu ze środków konkursu.
Czytaj też: Władza utrudnia życie samotnym matkom
Po pierwsze rodzina – po raz trzeci
Jak zauważają kontrolerzy, jednoznaczna odpowiedź na pytanie, czy projekty zrealizowane ramach pierwszej edycji konkursu „Po pierwsze rodzina!” przyniosły zakładane efekty, jest niemożliwa. Dlaczego? Bo Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej nie opracowało nawet wskaźników, które pozwoliłyby to zmierzyć. Trudno ocenić, czy to urzędnicze niedopatrzenie, czy jednak przejaw przezorności ekspertów, którzy doskonale zdają sobie sprawę, jak fantastycznie mogą wpłynąć na narodową dzietność podobne projekty, nawet gdyby były rzetelnie przeprowadzone. I na wszelki wypadek wolą tego nie weryfikować.
W każdym razie ruszyła już trzecia edycja konkursu. Na kolejne dofinansowanie – wysokości 290 tys. zł – załapała się m.in. Fundacja Klub Ronina. Jest więc szansa, że jej film „Rodzina” doczeka się masowej dystrybucji i wreszcie wszyscy się dowiemy, jak trudno spełniać się w roli rodzica, jednocześnie realizując zawodowe aspiracje. Zwłaszcza gdy nie ma się szansy na hojne wsparcie z rządowych agend.
Czytaj też: Byle zdążyć się dorobić. Klub milionerów PiS się rozrasta