Polacy marzą o rodzinie dwa plus trzy, z psem oraz domkiem na przedmieściu – uważa wiceminister rodziny Barbara Socha. Nie bardzo wiadomo, skąd to wie, może z amerykańskich filmów, bo z żadnych badań to nie wynika. Eksperci wiedzą natomiast dość dokładnie, jakie są przyczyny, że Polacy decydują się mieć więcej dzieci na emigracji niż we własnym kraju. Z przedstawionej przez premiera Morawieckiego Strategii Demograficznej 2040 nie wynika, że te przyczyny zostaną usunięte. To, co szumnie nazywa strategią, jest po prostu zbiorem obietnic zawartych już w Polskim Ładzie. Żadna z nich nie przerodziła się jeszcze nawet w projekt ustawy, ani o pół kroku nie zbliżyliśmy się do jej realizacji. Premier oraz minister rodziny Marzena Maląg po prostu inaczej opakowali w słowa to, co już zostało powiedziane i co jak na razie żadnego entuzjazmu w narodzie nie wzbudziło.
Czytaj także: Łapówka za dzieci. Chybione recepty PiS na demografię
Mieszkań nie ma i nie będzie
Rząd Prawa i Sprawiedliwości z prowadzenia polityki mieszkaniowej zrejterował. Szumne obietnice nie dotyczą bowiem rodzin, do których polityka mieszkaniowa państwa powinna być skierowana – rodzin, które nie mają tzw. zdolności kredytowej, żeby wziąć kredyt hipoteczny na własne lokum, i którym pomóc w zdobyciu taniego dachu nad głową powinno państwo. Początkiem takiej polityki miał być program Mieszkanie plus, którego realizacja miała przynieść 100 tys. tanich mieszkań na wynajem, z niższym od rynkowego czynszem.