Archiwum Polityki

Cyborg z wody

Pływanie znów okazało się porywającym sportem. Nie tylko ze względu na dwanaście rekordów świata, grad rekordów olimpijskich i powracające pytania o granice ludzkich możliwości. Pływalnie przykuwały widzów fascynującą sportową walką, radością zwycięzców oraz dramatami pokonanych. A styl, w jakim ustanawiano rekordy, był imponujący.

Trenerka czołowej polskiej pływaczki Alicji Pęczak Hanna Klimek-Włodarczak zwraca uwagę, że główną rolę w osiąganiu tak rewelacyjnych wyników odgrywa – paradoksalnie – sprzęt. Chodzi o kostiumy nowej generacji. Czasy slipów bezpowrotnie minęły. Bohater całej Australii Ian Thorpe staje na słupku ubrany od stóp do głów w obcisły kombinezon. Michael Klim zdecydował się na wersję typu ogrodniczki, inni na razie jeszcze pływają tylko w samych spodniach.

Trzy lata temu firma Speedo zaczęła wprowadzać na rynek nowe stroje. W wyniku wieloletnich badań specjaliści podjęli się opracowania tkaniny imitującej skórę rekina, której opór w wodzie będzie mniejszy niż gładko ogolonej ludzkiej skóry. Struktura tkaniny przypomina drobną łuskę, a kombinezony idealnie przylegają do ciała. To w wyniku komputerowej symulacji dopasowuje się tkaninę do kształtu łydki Michaela Klima. Na to mogą pozwolić sobie tylko najlepsi.

Polscy pływacy nowe wynalazki dostali na krótko przed igrzyskami, ale zarówno Otylia Jędrzejczak jak i Bartosz Kiziorowski już nie wyobrażają sobie pływania w strojach, w jakich medale zdobywali ongiś Mark Spitz czy Kornelia Ender. Nie ulega wątpliwości, że sam kombinezon to nie wszystko. Dowodem Aleksander Popow, jedyny z wielkich, który pozostał w slipach. Musi być jeszcze talent poparty tytaniczną pracą na treningach. Ale nawet 8 godzin pływania dziennie od ściany do ściany basenu i tak nie gwarantuje sukcesów, które zarezerwowane są dla nielicznych. Nie można również zapomnieć o specjalnym odżywianiu i wspomaganiu organizmu, który musi wytrzymać te wielkie obciążenia. Najlepiej opanowali tę sztukę Amerykanie i Australijczycy, stąd też oni właśnie zdobywają na igrzyskach najwięcej medali. Na największego bohatera igrzysk wyrósł jednak niepozorny, szczupły i w niczym nie przypominający sterydowego cyborga Holender Peter van den Hoogenband, który zdobył złote medale na 100 i 200 m ustanawiając przy tym rekordy świata.

Polityka 40.2000 (2265) z dnia 30.09.2000; Społeczeństwo; s. 107
Reklama