Archiwum Polityki

Chłop na Vacie

Wprowadzony 4 września trzyprocentowy VAT na produkty rolnicze ma zwiększyć ilość pieniędzy w kieszeniach producentów żywności. Jednak przeciągające się spory polityków sprawiły, że na przygotowanie się do tej skomplikowanej operacji rolnicy mieli bardzo mało czasu. O nowym podatku nie wiedzą więc prawie nic. Nawet tego, że jeśli nie chcą, nie muszą być nim objęci. Nie muszą bowiem swego towaru sprzedawać do supermarketu, ale na bazarze.

VAT dla rolników ma być początkiem rewolucji w rolnictwie. Producenci żywności, którzy do tej pory nie mogli odliczać VAT płaconego przy zakupie paliw, materiałów budowlanych czy narzędzi, teraz – jeśli dojdą do wniosku, że im się to opłaci – mogą to już robić. Na razie jednak nie wszystko idzie tak, jak zostało zaplanowane. Niedoinformowani rolnicy po prostu przestraszyli się VAT.

Giełda rolno-spożywcza na ulicy Karmelkowej we Wrocławiu nie przyjęła VAT do wiadomości. Przez pierwsze dni mało kto próbował zwiększać ceny swoich produktów.

Podnieść cenę o 3 proc. łatwo – mówi Andrzej Jabłoński, sprzedający jajka z wielkiej fermy kurzej pod Rawiczem – ale znaleźć kupca, który te 3 proc. zapłaci, już o wiele trudniej.

Mądrego wyśmiali

Dlatego przez pierwsze dni prawie nikt nie doliczał VAT do ceny swoich produktów. – Był taki jeden mądry, co podniósł ceny o 3 proc., ale kupcy go wyśmiali i od razu poszli do następnego – opowiadają rolnicy.

Następny wziął tyle samo, ile brał przed 4 września, a w dodatku zgodził się na wystawienie przez kupca faktury. W efekcie to kupujący będzie mógł sobie odliczyć 3 proc. od ceny. – Te 3 procent to będą pieniądze dla takich jak on i dla sklepikarzy, a nie dla nas – twierdzą rolnicy. – Żeby sprzedać towar, dalej będziemy brali taką samą cenę, jaką braliśmy przed 4 września, a oni odliczą sobie VAT i dodatkowo podniosą ceny detaliczne. My nie zyskamy nic, a ludzie kupujący w warzywniakach stracą.

Rolnicy odnieśli się do VAT z tym większą niechęcią, że w rozliczeniach pomiędzy nimi a kupującymi pojawia się bank.

Polityka 39.2000 (2264) z dnia 23.09.2000; Kraj; s. 35
Reklama