Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Duma Rosji na dnie

Pół roku temu Władimir Putin został prezydentem, ponieważ zaprezentował się Rosjanom jako silny człowiek, który jest mistrzem judo, potrafi prowadzić odrzutowiec i nie patyczkuje się z czeczeńskimi „zwierzętami”. Wyglądał na swego chłopa, który przywróci Rosji prestiż supermocarstwa. Katastrofa „Kurska” okazała się jednak katastrofalna dla prestiżu Putina, rosyjskiej marynarki i rosyjskich snów o potędze.

Gdy Putin zaczynał urlop, jeden z najnowszych rosyjskich atomowych okrętów podwodnych od dwóch dni z wyrwą w kadłubie leżał na dnie Morza Barentsa. Przyczyny utonięcia są nieznane. Albo sternik wynurzając okręt o wyporności 13 900 ton i długości 157 m nie utrzymał jego równowagi i uderzył dziobem o dno powodując eksplozję zbiorników ze sprężonym powietrzem, albo wybuchła głowica jednej z 26 torped w części dziobowej, albo też „Kursk” trafił na minę z czasów wojny lub nawet – co też nie wykluczone – został w czasie manewrów trafiony przez zagubioną torpedę.

Wypadki na morzu zdarzały się zawsze i zawsze się będą zdarzać. Każda katastrofa jest ludzką tragedią, ale w tym wypadku skandaliczny jest sposób, w jaki dowództwo rosyjskiej Floty Północnej – i sam prezydent – zachowywali się wobec własnego społeczeństwa i światowej opinii publicznej. Przez tydzień cały świat towarzyszył dramatowi rosyjskich marynarzy – nie mogąc pojąć dlaczego Rosja nie chce przyjąć pomocy z zewnątrz. Rosyjska elita władzy zachowała się jak w czasie zimnej wojny. Kręciła, zwlekała, kłamała.

Marynarka rosyjska – podobnie jak inne rodzaje broni – jest w fatalnym stanie technicznym. I nawet nie chodzi o to, że pod Murmańskiem – jak to pokazują stacje telewizyjne na całym świecie – rdzewieją zdemobilizowane okręty atomowe. Ostatecznie po zakończeniu zimnej wojny zredukowana została nie tylko rosyjska marynarka. Problem w tym, że Rosja dotychczas nie potrafi ani militarnie, ani mentalnie przestawić się na pokojową doktrynę wojenną. Admirałowie i marszałkowie mając ułamek dawnych środków i możliwości nadal chcą ćwiczyć dawne warianty wojny totalnej, urządzając efektowne manewry, które pochłaniają wszystkie zasoby techniczne, natomiast zaniedbują bezpieczeństwo załóg, poziom wyszkolenia i jakość życia personelu.

Polityka 35.2000 (2260) z dnia 26.08.2000; Wydarzenia; s. 17
Reklama