By jednak odpowiedzieć na to pytanie, należałoby uwzględnić różnicę w ocenie, jakie wydarzenia stulecia były najważniejsze; u nas zapewne wyglądałaby ona inaczej. Dla Francuzów, i to również dla młodych (wiek ankietowanych zaczynał się od lat 15), faktem centralnym jest pierwsza wojna światowa; obok niej, druga wojna, następnie rewolta studencka roku 68, która, jak się okazuje, stanowiła tam ważny wstrząs obyczajowy, oraz upadek komunizmu w ZSRR.
Z naszej perspektywy zwraca tu uwagę rola pierwszej wojny, decydująca dla opinii francuskiej. W związku z czym Centrum Historii Wielkiej Wojny w Peronne zorganizowało seminarium, które potwierdziło jej znaczenie. Historyk Jay Winter stwierdza: „Była to wojna francuska; zakończyła się w roku 1990”. Czyli dopiero po prawie 80 latach? Jak to możliwe? Wypowiedź ta sugeruje, że I Wojna spowodowała łańcuch wydarzeń: II Wojnę, przewrót komunistyczny i jego upadek, który tę ciągłość zamyka. Bowiem „materiałem historii jest ciężar, wywierany przez zmarłych na tych, którzy przeżyli, również wtedy, gdy ci usiłują o nim zapomnieć; tymczasem on trwa”. Dla historyka francuskiego katastrofy wieku XX są zemstą poległych, która wygasa dopiero ostatnio. Ale jest tu również wina żywych. Na czym ona polega? Okazuje się, że poglądy panujące do tej pory należy poddać rewizji.
„Wspomnienia służą w tym celu, żeby zapomnieć”, powiada historyk Anette Becker. Nastąpiło generalne fałszerstwo, polegające na przedstawieniu uczestników jako przymuszone ofiary, zaś wojny jako katastrofę, która spadła na niewinnych, co łączy się z gorączkowym poszukiwaniem odpowiedzialnych jako jedynych kierowanych złą wolą, egoistycznym interesem czy wręcz szaleństwem; bohaterami stają się pacyfiści, liberałowie, humaniści, którzy wówczas protestowali.