Wrocławskiemu Ogrodowi Zoologicznemu po wejściu Polski do Unii Europejskiej grozi zamknięcie albo zamiana w ogródek z małymi zwierzętami. Ogród nie spełnia unijnych norm, więc będzie musiał pozbyć się słoni, nosorożców, hipopotamów i dużych drapieżników: lwów, tygrysów i gepardów. Zoo miałoby szansę przetrwać, gdyby zajęło sąsiadujący z nim stadion Ślęzy Wrocław, który obiecano ogrodowi jeszcze w 1956 r. Ale stadion został sprzedany prywatnemu inwestorowi.
– Sądziłam, że zoo może zniknąć z Wrocławia tylko razem z ratuszem i Ostrowem Tumskim – mówi Hanna Gucwińska. – Tymczasem wszystko, co zrobiliśmy przez kilkadziesiąt lat dla promocji miasta, okazało się nic nie warte.
Na mapach wyraźnie widać, że stadion został wycięty z otoczonej Odrą i Parkiem Szczytnickim całości. Przez 40 lat nikt w ogrodzie nie wątpił, że sąsiedztwo klubu jest tymczasowe i gdy przyjdzie odpowiedni moment, zoo zajmie boisko.
Polityka
11.2000
(2236) z dnia 11.03.2000;
Kraj;
s. 34