Bazar Różyckiego to jedna z warszawskich legend. Klimat tego najstarszego w stolicy, położonego w dzielnicy Praga Północ, targowiska opiewano w piosenkach, opisywano w książkach i pokazywano w filmach. Przez sto lat swego istnienia Różyc – jak nazywają go warszawianie – zrodził własny handlowy folklor i wielopokoleniową tradycję rodzin kupieckich. W czasach komunizmu był tolerowanym i wykorzystywanym, odgrodzonym murem kawałkiem kapitalistycznego świata. Teraz nie dając sobie rady z nowoczesną wolnorynkową konkurencją Różyc podupadł. Czy w przyszłości zniknie?
O zwrot ziemi, na której się znajduje targowisko, upominają się spadkobiercy Juliana Różyckiego, założyciela bazaru. Jednocześnie Stowarzyszenie Kupców Warszawskich Bazaru Różyckiego, reprezentujące interesy około 320 osób, walczy o prawo do dalszej egzystencji. Jest jeszcze Spółdzielnia Kupców Bazaru Różyckiego, zamierzająca zbudować w tym miejscu Centrum Handlowe. Choć władze miasta wycofały się z podpisanej z nią trzydziestoletniej umowy dzierżawy terenu, ta nie została jeszcze dotąd formalnie rozwiązana.
Polityka
11.2000
(2236) z dnia 11.03.2000;
Na własne oczy;
s. 116