Archiwum Polityki

Oni to też wy

Rozmowa z José Manuelem Barroso, prezydentem Komisji Europejskiej

Polityka: – Czy po tej krótkiej podróży do Polski lepiej rozumie pan polską politykę i oficjalne nastawienie Polski wobec Unii Europejskiej?

José Manuel Barroso: – Na pewno lepiej rozumiem sytuację. A jak wasz kraj postrzegam? Polska jest bardzo ważnym krajem i nie mówię tego tylko dlatego, że chcę być miły jako gość. Polska jest ważna ze względu na swój rozmiar, historię, kulturę i na swoją szczególną pozycję geopolityczną. A więc i stanowisko polskie jest ważne nie tylko dla samej Polski: sukces rozszerzenia Unii Europejskiej w dużej mierze zależy od Polski właśnie. Z drugiej strony rozumiem, że Polska może mieć różne zastrzeżenia czy troski. Rozmawiałem na ten temat z prezydentem i z premierem. Mówili mi o tych troskach właśnie. Być może to państwa zdziwi, ale Polska naprawdę jest bardzo proeuropejska. I absolutnie nie zgadzam się z ocenami prasy zagranicznej, iż Polska jest teraz zdecydowanie eurosceptyczna. Nie! Rok temu byłem w Gdańsku i warto było widzieć, jak ciepło byłem przez ludzi, zwykłych obywateli, przyjmowany. A przecież ja reprezentuję Unię Europejską. Nie mam żadnej wątpliwości, że każdy przywódca w Polsce zawsze będzie miał nastawienie proeuropejskie.

Dziękujemy za ten różowy obraz.

Różowy jak mój dzisiejszy krawat.

Dlaczego więc stale pan tu przypominał, że nie powinniśmy myśleć, iż Europa to „oni”. Czy tak tu myślimy?

To normalna sytuacja po rozszerzeniu, zresztą także kwestia pewnej kultury politycznej. Portugalczycy wstępowali do UE w 1986 r., a i teraz mówią: „oni tam w Brukseli”, co ma znaczyć, że decyzje podejmują „oni”. Te słowa więc kieruję nie tylko do Polaków, ale wszędzie, gdziekolwiek jestem w Unii.

Polityka 42.2006 (2576) z dnia 21.10.2006; Temat tygodnia; s. 24
Reklama