Transakcja ma opiewać na 250 mln euro i może być podwyższona maksymalnie o 50 mln do końca 2008 r., zależnie od przyszłej giełdowej wartości spółki. Według oficjalnego komunikatu Axel Springer Polska, realizacja transakcji jest uzależniona od uzyskania zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz wyników badania spółki przez koncern. Zdaniem analityków maklerskich, cena ta wydaje się niewygórowana, a nawet zbyt niska, jak na potencjał Polsatu; trwają więc spekulacje, jakie były motywy tej dość zaskakującej decyzji właściciela stacji Zygmunta Solorza.
Gdyby Springer stał się współwłaścicielem Polsatu, miałby tzw. mniejszość blokującą, co ma znaczenie przy podejmowaniu niektórych decyzji na walnym zgromadzeniu, przykładowo przy uchwałach dotyczących zmian w spółce, jej rozwiązania, podziału, łączenia lub sprzedaży, emisji obligacji, zmiany statutu, obniżenia czy podwyższenia kapitału zakładowego. Miałby też znakomity punkt wyjścia do nabycia kolejnych udziałów.
Polsat wydaje się łakomym kąskiem. Stacja – według listy 500 największych firm w Polsce „Polityki” – jest najbardziej rentowną telewizją w Polsce z zyskiem netto 235 mln zł w ubiegłym roku, zgarnia też ok. 30 proc. przychodów z reklam na rynku telewizyjnym, na który przypada połowa z 5,9 mld zł, czyli wszystkich wydatków firm na reklamę. W przyszłym roku stacja planuje też debiut giełdowy. Jeszcze do niedawna najpoważniejszym konkurentem AS do akcji Polsatu była należąca do Bertelsmanna telewizyjna grupa RTL, ale Zygmunt Solorz-Żak nie zgodził się na warunek poszerzenia składu władz spółki. W przypadku Springera ma on objąć tylko dwa z siedmiu stanowisk w radzie nadzorczej, ale nie wprowadzi swojego reprezentanta do zarządu.
Pojawiły się też informacje, że koncern ma apetyt na zakup docierającego do 16 miast w Polsce radia WaWa.