W telewizji, radiu, szkołach, w gabinetach lekarskich będą promowane naturalne metody antykoncepcji. Minister zdrowia zapowiada też wielką promocję tzw. kalendarzyków małżeńskich.
Rząd polski zdecydował się na promowanie płodności. Nie jest to łatwe zadanie i to z dwóch powodów. Po pierwsze, minister Religa oświadczył jakiś czas temu, że jego resort nie interesuje się seksem, lecz leczeniem chorób. Brak zainteresowania tego resortu seksem jest poważną przeszkodą w promowaniu płodności, bo te dwa zjawiska są ze sobą – jak dotąd – połączone. Resort zdrowia, zwłaszcza zaś specjalna komórka operacyjna pod przywództwem prof. Bogdana Chazana, stoją więc przed bardzo poważnym wyzwaniem: jak promować dzietność bez promowania seksu?
Polityka
49.2006
(2583) z dnia 09.12.2006;
Kraj;
s. 36