Archiwum Polityki

Sięgnęliśmy DNA

Poseł Stanisław Łyżwiński nie jest ojcem dziecka Anety Krawczyk! Kryzys przezwyciężony i koalicja trwa. Lepper i Giertych pozostają w rządzie. To był spisek, a nawet zamach stanu – triumfuje wicepremier Lepper.

Informacje, że w Samoobronie mogło dochodzić do molestowania seksualnego, że ofiarowano pracę i stanowiska za seks, mieściły się dość dobrze w wizerunku tego ugrupowania. Zwłaszcza że większość zarzutów dotyczyła lat minionych, gdy partia ta wchodziła dopiero do Sejmu z całym bagażem lat przeszłych, opinią cwaniaków, awanturników. Czy było to molestowanie, czy też tylko swoista plemienna subkultura grupy, w której gruby żart, nieprzystojne gesty są czymś naturalnym? Na pewno można powiedzieć, że o Samoobronę upomniała się, w formie bardziej drastyczniej niż poprzednio, jej własna przeszłość. Gorączka, jaką seksafera wywołała, i wykreowanie, niestety także medialne, jednego testu DNA na koronny dowód w sprawie molestowania sprawiły, że być może wyjaśnić ją będzie trudniej niż jeszcze kilka dni temu. Podejrzanym zaś łatwiej się będzie bronić.

Dość łatwo natomiast wyjaśnić, dlaczego tego typu oskarżenia padły właśnie teraz. Samoobrona przegrała wybory i w partii pojawiła się duża grupa ludzi sfrustrowanych, czasem zdesperowanych, gdyż potracili to, co najcenniejsze: stanowiska we władzach terenowych, źródło dobrych dochodów, przywileje, korzystanie z prostych uroków władzy. W każdej partii w takim momencie zaczyna się kryzys, szukanie winnych, słabnie grupowa solidarność i na powierzchnię wypływają sprawy dotychczas skrzętnie skrywane. Niektóre są nawet wyolbrzymiane. Doświadczyło tego wiele ugrupowań – choćby SLD w poprzedniej kadencji – i doświadcza tego Samoobrona. To jest jedna z typowych oznak osłabienia partii, jej wewnętrznego kryzysu.

Czy Aneta Krawczyk jest nową Anną Jarucką, wykorzystywaną przez wrogów Samoobrony? Są podobieństwa, tyle że Jarucka operowała na trochę innym piętrze, w gabinetach MSZ, na zapleczu ministra, a Krawczyk w prowincjonalnych biurach Samoobrony, w tym środowisku, które na listy radnych typowało kierowców, sekretarki, asystentki posłów albo po prostu wszystkich znanych krewnych i pociotków.

Polityka 50.2006 (2584) z dnia 16.12.2006; Temat tygodnia; s. 24
Reklama