Archiwum Polityki

Trybunały w trybach

Trybunały – Stanu i Konstytucyjny – to instytucje przewidziane na ciężkie dla demokracji czasy. Od ich niezależności i uczciwości zależy praworządność, zwłaszcza kiedy polityczna władza ma zamiar rozliczać, karać i kontrolować na skalę dotąd – jak zapowiada – niespotykaną.

Choć każda z tych instytucji ma odmienny charakter i inne zadania, łączy je jedno: powinny kierować się wyłącznie prawem i być obojętnymi na to, jaka partia panuje akurat w parlamencie, Kancelarii Premiera czy w Pałacu Prezydenckim. Do tej pory spisywały się wcale nieźle. Rzecz w tym, że politycy mają jednak możliwość wpływania na ich działalność. A ostatnio pojawiają się sygnały, że korzystając z nowej powyborczej konstelacji, zechcą z nich skorzystać. Najświeższym na to przykładem jest nowy skład Trybunału Stanu. Świeżo upieczeni posłowie, powołując przed paroma dniami sędziów, w niektórych przypadkach bez zahamowań sięgnęli po regułę: może i mierny (bądź skompromitowany), byle wierny. Na dodatek nominaci mają dostać mnóstwo roboty.

Swoi sędziowie

Konstytucja nie stawia sędziom Trybunału wygórowanych warunków. Wprawdzie przewodniczącym jest z urzędu prezes Sądu Najwyższego, a członkowie nie mogą być równocześnie parlamentarzystami bądź pracować w administracji rządowej, ale już tylko połowa z nich – oraz dwaj zastępcy przewodniczącego – musi mieć kwalifikacje wymagane do zajmowania stanowiska sędziego. W rezultacie partie obsadzają zwykle Trybunał swoimi sprawdzonymi ludźmi. Zwłaszcza że mają duże pole do popisu: niemal wszyscy sędziowie wybierani są przez posłów – i to na pierwszym posiedzeniu po wyborach. Kadencja Trybunału pokrywa się więc z kadencją parlamentu.

Symbolem stał się zwłaszcza skład Trybunału minionej kadencji. Sędzią była chociażby mecenas Róża Żarska, wsławiona głównie tym, że wielokrotnie broniła przed sądami lidera Samoobrony Andrzeja Leppera, stosując taktykę paraliżowania procesów przez naprzemienną nieobecność na rozprawach oskarżonego i jego adwokatów.

To między innymi za nieusprawiedliwione nieobecności na rozprawach samorząd adwokacki prowadzi wobec niej postępowanie dyscyplinarne.

Polityka 46.2005 (2530) z dnia 19.11.2005; Społeczeństwo; s. 95
Reklama