Archiwum Polityki

Wycieplanie

W ramach swoich podróży po kraju prezydent Lech Kaczyński w każdym kolejnym mieście podkreśla, że trafił w miejsce szczególne. Do 11 listopada 2008 r. prezydent odwiedzi 20 miast. Podczas tej podróży pragnie pokazać nową twarz. A nawet kilka nowych twarzy.

Z lubelskiego spotkania z prezydentem RP Przemysław D. zapamiętał wystrój kilku komisariatów policji, noc w areszcie, przesłuchanie u prokuratora i trzy lata więzienia, grożące mu za zbyt mocne okazywanie emocji.

Gdy prezydent Lech Kaczyński tłumaczył na placu Litewskim, na czym polega hasło „Jednej Polski” i że chce zmniejszać różnice między Polakami, stając się rzecznikiem stojących na placu, Przemysław D. zaczął przeciągle gwizdać.

– Nie mogłem tego zdzierżyć – tłumaczy D. Zanim jeszcze tłum zaczął go szarpać, usłyszał za plecami: „zdychaj komuchu”, więc odszedł na bok, by nie psuć radosnej atmosfery spotkania. Niestety ci, którzy krzyczeli za nim „pedał” i „gnój”, zdążyli już poinformować policję, że D. obraził właśnie głowę państwa. Więc od półtora tygodnia lubelska prokuratura prowadzi w tej sprawie szczegółowe śledztwo. Szczególnemu badaniu podlega okrzyk: „Spieprzaj dziadu”. Istotne bowiem jest to, czy został skierowany do Pana Prezydenta, za co grozi 3 lata więzienia, czy do starszego pana, który szarpał Przemysława D., co nie jest, jak wiemy, ścigane z urzędu.

Akcję „wycieplenie wizerunku” wymyślił pół roku temu duet Mariusz Kamiński–Adam Bielan, gdy notowania prezydenta sięgnęły dna. Pałac zapowiedział wtedy ofensywę w terenie. Miała to być zdecydowana odpowiedź na politykę miłości lansowaną przez Donalda Tuska. Nowy szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki zauważył, że gdyby do opinii publicznej przebił się prawdziwy obraz Lecha Kaczyńskiego, to mógłby on wygrać następne wybory.

Ale nie wiedzieć czemu, Kancelaria Prezydenta woli podkreślać, że prezydenckie odwiedziny nie mają żadnego związku z reelekcją, a jedynie z 90 rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości.

Polityka 44.2008 (2678) z dnia 01.11.2008; Kraj; s. 26
Reklama