Archiwum Polityki

Dzień po końcu świata

„Austeria” jest żałobnym trenem i zarazem weselnym hymnem na cześć życia. Rzadka w naszej literaturze uniwersalność problematyki i artyzm języka czynią z powieści Juliana Stryjkowskiego jedno z największych dokonań polskiej prozy XX w.

Austeria” wraz z powieściami „Głosy w ciemności” (1956) i „Sen Azrila” (1975) tworzy „galicyjską trylogię” Stryjkowskiego, opowieść o zaginionej Atlantydzie − o świecie rozmodlonych w sobotni wieczór żydowskich miasteczek z południa i ze wschodu dawnej Rzeczpospolitej, które dla pokolenia dziadków niejednego czytelnika „Polityki” były jeszcze żywą realnością.

„Jakże bezpiecznie czuje się dziecko wyrastające w kraju, którego rok za rokiem strzegą takie modlitwy, nawet jeśli są to modlitwy innej religii – wspominał pisarz i eseista Stanisław Vincenz. – Przez stulecia wznosił się szmer tych modlitw ku niebu − teraz zamilkł. Czy zabrzmi kiedyś znowu? I czy brzmiała w nim obca nadzieja, czy nasza własna?”. Lektura „Austerii” upewnia, że Vincenz miał po stokroć rację: przesłanie, jakie można wyczytać z kart powieści Stryjkowskiego, niemniej ważne jest i dla Żydów Nowego Testamentu, czyli protestantów, prawosławnych, adwentystów, że już o katolikach nie wspomnę.

Kiedy w 1966 r. ukazała się „Austeria” Juliana Stryjkowskiego, krytycy nie mieli wątpliwości, że to powieść wybitna. I nic dziwnego: tylko te książki trafiają w swój czas, które lokują się od razu ponad czasem i porównania z Camusowską „Dżumą” były tu całkowicie usprawiedliwione.

Austeria, czyli karczma prowadzona przez starego Taga, to Arka Noego w czas Potopu. W pewien letni wojenny wieczór zgromadzili się w niej uciekinierzy z pobliskiego miasteczka, wierni poddani cesarza Franciszka Józefa: szewc Gerszon, socjalista, mały, gruby Apfelgrun, właściciel sklepu z eleganckim obuwiem, fotograf Wilf ze swoją żoną ladacznicą, macochą jego ukochanej córki jedynaczki – pięknej Asi, zadufany w sobie właściciel koncesji na loterię i trafikę Pritch, introligator Kramer, jego żona i ich syn, kędzierzawy Bum, kochający się na zabój w Asi, Ukrainka Jewdocha – dziewczyna do krów i kochanka Taga, zbłąkany węgierski huzar.

Polityka 44.2008 (2678) z dnia 01.11.2008; Kultura; s. 62
Reklama