Jedyni prawdziwie poszukiwani dziś emeryci to profesorowie. Bez odpowiedniej liczby utytułowanych osób – niezależnie od ich stanu zdrowia i umysłu – nie można bowiem prowadzić wyższej uczelni.
Na koniec roku akademickiego profesorowie podpisywali akty lojalności: nie będę miał innego pracodawcy, ważniejszego od ciebie, rektorze. Deklaracje przywiązania do własnej uczelni mają zapobiec częstej praktyce byle jakiego wykładania w zbyt wielu uczelniach.
Wcześniej senat Uniwersytetu Jagiellońskiego zobowiązał swoich profesorów do jeszcze większej wstrzemięźliwości: na dodatkowych etatach będzie im wolno pracować tylko w uczelniach poza Krakowem, we własnym mieście – nie.
Polityka
29.2003
(2410) z dnia 19.07.2003;
Kraj;
s. 24