Praojciec Czech ukląkł pod górą Rzip, ucałował ziemię i zawołał do swego plemienia: Oto miejsce, które wam obiecałem! Tu będzie nasza ojczyzna!
Zmęczeni kłótniami międzyplemiennymi bracia Lech i Czech pilnie szukali nowej siedziby dla swych narodów. I wreszcie nad Wełtawą zobaczyli górę, która wyrastała z równiny jak wielkie kretowisko. Gdy rano weszli na szczyt i gdy wiatr rozpędził mgły, ujrzeli krainę marzeń, mlekiem i miodem płynącą.
Góra nazywała się Rzip. Potomkowie praojca Czecha, znęceni faktem, że bazaltowe wzgórze absolutnie skutecznie odstrasza burzowe chmury, najpierw (w XI w.) postawili tu białą rotundę – poświęconą kiedyś św.
Polityka
26.2003
(2407) z dnia 28.06.2003;
Półprzewodnik Polityki;
s. 84