Przez lata podstawą wychowania był strach. Dzieci bito, poniewierano nimi, opowiadano im przerażające bajki. Dziś rodzice często tęsknią do tych metod.
Już w starożytności bat pojawiał się nader często podczas edukacji i wychowania. Ksenofont w V–IV w. p.n.e. pisze, że Likurg, legendarny współtwórca potęgi Sparty, nakazywał do opieki nad chłopcami „dodać dorosłych dozorców z biczami, aby wymierzali chłostę w razie potrzeby”. W Atenach zaś, pisał Protagoras z Abdery: „Gdy ktoś zacznie rozumieć, co się do niego mówi, to już i niańka, i matka, i guwerner, i sam ojciec za każdym słowem uczą i wskazówki dają, że to sprawiedliwe, a to niesprawiedliwe, to piękne, a to haniebne; i to zbożne, a tamto bezbożne; i to rób, a tamtego nie rób.
Polityka
22.2003
(2403) z dnia 31.05.2003;
Historia;
s. 64