Archiwum Polityki

Blisko, coraz bliżej

Od paru miesięcy rynkiem turystycznym rządzi strach. Przed nasilonym terroryzmem – skutkiem wojny w Iraku, i przed wirusem SARS, który wykluł się w Azji Południowo-Wschodniej i pochłonął ponad 500 ofiar. Mało kto decyduje się na wyjazd w ciekawe, ale niebezpieczne regiony świata. Większość chce po prostu spokojnie wypocząć. Jak co roku o tej porze przedstawiamy porcję wakacyjnych propozycji.

Tegorocznej wiosny trudno jest znaleźć chętnych na wyjazdy do krajów Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Kłopoty przeżywają biura podróży oferujące wycieczki do Izraela, Egiptu, Turcji i Tajlandii. Ci, którzy mogą sobie pozwolić na wczasy za granicą, decydują się spędzić je w miejscach bliższych własnego domu. Można oczekiwać, że w tym roku jeszcze więcej Polaków wyjedzie do Chorwacji, Grecji, Hiszpanii i Portugalii. Ale wiele rodzin znów sobie przypomni Węgry, Bułgarię i Słowację – dziś są to kraje nie tylko bezpieczne, ale i relatywnie tanie. Bo, obok strachu, drugim powodem osłabienia polskiej turystyki jest recesja. Badania Instytutu Turystyki wskazują, że za granicę jeździ nas mniej (co ósma osoba), choć ci, których na to stać, wyjeżdżać będą już średnio dwa razy w roku (dziś 1,8). Na mniejsze zainteresowanie wyjazdami zagranicznymi mogła też wpłynąć niedawna decyzja o dofinansowywaniu z zakładowego funduszu socjalnego jedynie turystyki krajowej oraz mało stabilne i wyższe niż przed rokiem kursy walut (drogie euro).

Z uwagi na tę sytuację rynek turystyczny zalany jest promocyjnymi ofertami. Biura turystyczne dają upusty, o których przed rokiem nie można było nawet marzyć bądź które były stosowane dopiero pod koniec turystycznego sezonu. Powinniśmy jednak wzmóc naszą ostrożność, bo obecne promocje mogą być przykrywką bardzo trudnej sytuacji wielu biur znajdujących się na krawędzi bankructwa, czego turyści, rzecz jasna, nie są świadomi.

Więcej wiz

Na nowy paszport w szczycie sezonu turystycznego czekać możemy i miesiąc. Planując urlop powinniśmy upewnić się, czy paszporty są ważne co najmniej pół roku dłużej niż data planowanego przez nas wyjazdu – wymaga tego większość z odwiedzanych państw.

Polityka 20.2003 (2401) z dnia 17.05.2003; Poradnik; s. 96
Reklama