Archiwum Polityki

Wołam na puszczy

Z uwagą przeczytałam komentarz Janiny Paradowskiej „Nowy początek w starym serialu” (POLITYKA 28) i zgadzam się w zupełności z myślą przewodnią, że dziś w świecie polityki nie ma sprzyjającej atmosfery dla poważnej dysputy, także o roli mediów publicznych.

Słabo zorientowany obserwator życia politycznego (nie każdy miał czas odbyć przyspieszony kurs, słuchając relacji z posiedzenia sejmowej komisji śledczej) może odnieść wrażenie, że wszelkie zło odpłynie od mediów z chwilą odwołania prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego. A do rozstrzygnięcia pozostają przecież inne niezwykle ważne kwestie.

W Sejmie toczy się walka wokół nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Do trybu jej powstawania zgłosiłam przed sejmową komisją śledczą zasadnicze zastrzeżenie. Przed rozpoczęciem prac nad ustawą zabrakło rzetelnie przygotowanej strategii rozwoju rynku medialnego, odpowiadającej m.in. na pytania, jak państwo zamierza chronić polski rynek mediów, jakie miejsce na tym rynku wyznacza mediom publicznym (i jak powinny być one finansowane), czy nas stać na utrzymywanie zapowiadanej spółki-córki Polskiej Telewizji Regionalnej (i czy jest to zakamuflowana droga do prywatyzacji)? I dalej: jeśli prywatyzować część TVP, to co i w jakim trybie; jakie powinny być warunki rozwoju telewizji cyfrowej? Na samym końcu tego łańcucha rozstrzygnięć powinna dopiero pojawić się nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji. Stało się odwrotnie, czyli dom zaczęliśmy budować od dachu, jak byśmy byli kompletnie pozbawieni instynktu samozachowawczego i rozumu.

Gwoli prawdy trzeba przypomnieć, że w 1998 r. powstał raport przygotowany dla potrzeb rządu Jerzego Buzka (dotyczył on również rynku prasowego). Przedstawiono w nim wnioski niezwykle interesujące dla ewentualnego planowania polskiej polityki audiowizualnej. Niestety, jego treść nie przeniknęła do głów tzw. elit politycznych, szerszej dyskusji nad nim nie było, a przygotowywany równolegle projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji spoczął na półce.

Nie wiem, jak potoczą się losy aktualnej nowelizacji.

Polityka 30.2003 (2411) z dnia 26.07.2003; Społeczeństwo; s. 92
Reklama