Archiwum Polityki

Podatek od panienek

Domy publiczne w Czechach otrzymają wkrótce status podobny do zwykłych zakładów rzemieślniczych. Nad zagadnieniem pracuje MSW i MSZ.

Książka adresowa Ziem Korony św. Wacława z 1913 r. wymienia w Pradze 22 nevestince, czyli domy publiczne, oraz nazwiska ich właścicieli. Niedawno przy pięknej, słonecznej pogodzie zajrzałem pod pięć wytypowanych na chybił trafił adresów, z prawdziwym wzruszeniem zatrzymując się dłużej pod domem Na Boiszti 10. Dozorcą nevestinca prowadzonego tu przed I wojną światową przez Antonina Noska był niejaki Józef Szwejk (ojciec)...

W żadnym z odwiedzanych domów nie znalazłem śladów istnienia zamtuza. Ale – znając praskie przywiązanie do tradycji miejsca – to tylko kwestia miesięcy. Jak poinformowała mnie dyrektor departamentu prewencji czeskiego ministerstwa spraw wewnętrznych Jitka Gjuriczova, najprawdopodobniej jeszcze w tym roku prostytucja w Republice Czeskiej otrzyma oprzyrządowanie prawne. Zamtuzy będą miały status zwykłych zakładów rzemieślniczych. Zniknie fikcja, a w kasach gmin pojawią się nowe, wypompowane z szarej strefy, pieniądze.

Już przed rokiem na spotkaniu przedstawicieli samorządów i administracji zachodnich gmin przygranicznych padały pod adresem władz centralnych żądania uregulowania problemu prostytucji. Rozmiar tego zjawiska, szczególnie w okolicach przejść granicznych z Niemcami, przekracza wyobrażenie przeciętnego Polaka, przyzwyczajonego do skromnych „tirówek” i grupek dziewczyn zza wschodniej granicy. Policja była tolerancyjna, bo nie wiedziała, co robić; władze lokalne również bezradnie patrzyły na rosnące – a co najbardziej denerwujące – całkowicie nieopodatkowane fortuny różnej narodowości sutenerów. Uczestnicy spotkania przyjęli oświadczenie: jeśli do sezonu turystycznego 2003 r. władze republiki nie wprowadzą na terenie całego kraju nowych regulacji prawnych – przygraniczne gminy wydadzą odpowiednie przepisy lokalne.

Polityka 15.2003 (2396) z dnia 12.04.2003; Społeczeństwo; s. 98
Reklama