Po autorze trzech książek i finaliście nagrody Nike można się było spodziewać znacznie więcej. „Szklana huta” Daniela Odiji (1974) byłaby z pewnością interesującym debiutem, ale nie zrobi wrażenia na kimś, kto czytał poprzednie książki autora ze Słupska: „Ulicę” i „Tartak”. Bohaterami opowiadań z najnowszego zbioru Odiji są znów ci sami zwykli ludzie z małych miast: wujek Benek z wujkiem Mietkiem, rodzice i dziadkowie narratora, jego żona, koledzy, znajomi.
Polityka
21.2005
(2505) z dnia 28.05.2005;
Kultura;
s. 70