Czeka nas kolejny niezwykły finał piłkarskiej Ligi Mistrzów. W 2004 r. niedoceniane Porto ograło Monaco. Teraz spotkają się Milan i Liverpool, a w nich dwaj zaciężni Słowianie: w drużynie włoskiej napastnik z Ukrainy – Andrij Szewczenko, a w angielskiej – bramkarz z Polski, Jerzy Dudek.
Liverpool, czterokrotny triumfator Pucharu Europy, latem 2004 r. zatrudnił hiszpańskiego szkoleniowca Rafa Beniteza, który ma opinię genialnego stratega. I trener, który zarabia 1,6 mln funtów rocznie, odmienił zespół do tego stopnia, że ten stał się postrachem faworytów. Mimo że w drużynie – poza Stevenem Gerrardem i Milanem Barosem – nie ma wielkich gwiazd, mimo że stylem gry nie urzeka widzów, pokonuje kolejne przeszkody. Gdy do awansu wystarczy remis – remisuje, gdy potrzebuje jednobramkowego zwycięstwa – mierzy w taki wynik.
Polityka
21.2005
(2505) z dnia 28.05.2005;
Społeczeństwo;
s. 106