Archiwum Polityki

Z katem przy stole

Bogdan W. nie bił swej żony specjalnie często: dwa, trzy razy tygodniowo. Nie było to zresztą poważne bicie. Zazwyczaj przylał ręką, zaledwie kilka razy użył kabla od żelazka. Po czwartej interwencji policji sprawa trafiła do prokuratora, a potem do sądu. Wyrok był kontrowersyjny: półtora roku w zawieszeniu pod warunkiem, że odbędzie program terapeutyczny dla sprawców przemocy domowej.

W USA tego rodzaju orzeczenie sądu to codzienna praktyka. Dotyczy to nie tylko zbyt gwałtownych mężczyzn, ale również alkoholików, narkomanów oraz innych ludzi w niebezpieczny sposób nieradzących sobie z własnymi emocjami. W Polsce zawieszenie kary uwarunkowane odbyciem terapii psychologicznej jest całkowitą nowością.

Słowem i czynem

Według danych Centrum Praw Kobiet prawie jedna trzecia kobiet w pewnym okresie swojego życia staje się ofiarą przemocy w rodzinie, a samo zjawisko występuje we wszystkich grupach społecznych. Dane te dotyczą różnych form przemocy: bicia, wymuszania współżycia seksualnego, poniżania i znęcania się psychicznego. Sprawcami przemocy zarówno fizycznej jak i psychicznej bywają też kobiety, ale w 90 proc. to one są ofiarami. Badania dotyczące przemocy w rodzinie przeprowadziło w ubiegłym roku CBOS. W raporcie na ten temat czytamy: „Pytanie o przemoc fizyczną w małżeństwie należy do najtrudniejszych problemów badawczych. Ofiary przemocy nie chcą się przyznawać do tego, że są bite, a sprawcy – że dopuszczają się takich czynów. Z badań wynika jednak, że co ósma kobieta przyznaje, że bywa bita przez męża, w tym 7 proc. z nich doświadczało tego wielokrotnie”.

Jednak fizyczna brutalność nie jest jedynym problemem rodzin, w których dochodzi do nieporozumień, a cierpienia zadawane w inny sposób mogą być nie mniej bolesne lub upokarzające niż razy padające podczas awantur. Pomysłowość w tej dziedzinie jest raczej nierozpoznana i rzadko bywa przedmiotem badań z tych samych względów, które każą ostrożnie odnosić się do danych dotyczących rękoczynów. Najpopularniejszym przejawem niezadowolenia jest nierozmawianie ze sobą, co oczywiście bardzo utrudnia pogodzenie zwaśnionych stron.

Polityka 27.2003 (2408) z dnia 05.07.2003; Kraj; s. 32
Reklama