Archiwum Polityki

Silvio może wszystko

„Popełniłeś oszustwo? Nie martw się, wymyślimy jakąś ustawę” – wykrzykiwały przed parlamentem setki demonstrantów oburzonych immunitetem uchwalonym właśnie dla premiera Silvia Berlusconiego. Ale było to tylko miauczenie kociąt. Popularności Berlusconiego nic nie zaszkodzi.

Fakt, że premier Silvio Berlusconi jest jednocześnie właścicielem wielkiego koncernu telewizyjnego, jest niezgodny ze standardami europejskimi. Zgodnie z tymi standardami powinien też odpowiadać przed sądem za korupcję. Jednocześnie jego własna partia doprowadza do przyjęcia ustawy, dzięki której na czas sprawowania urzędu zostaną zawieszone wszystkie wytoczone mu procesy. Coraz częściej ekipa superprzedsiębiorcy Berlusconiego robi rzeczy, które nie tylko nie mają nic wspólnego z żadnymi standardami, ale po prostu nie mieszczą się w głowie. I co? I nic.

Premier nie ma kompleksów. „Przed sądem wszyscy obywatele są równi, ale może Silvio Berlusconi jest równiejszy od innych, bo to jemu ponad 50 proc. Włochów powierzyło mandat do rządzenia krajem” – powiedział parafrazując Orwella podczas procesu w Mediolanie, oskarżony wraz z dwoma swymi adwokatami o przekupienie sędziów. Sprawa dotyczy sprzedaży kontrolowanego przez państwo koncernu spożywczego SME w 1985 r. Jak twierdzi prokurator, na skutek łapówki sąd unieważnił wcześniej zawartą umowę o sprzedaży firmy na rzecz największego konkurenta Berlusconiego – Carla de Benedettiego. Jak na ironię w auli, w której zeznawał szef rządu, nie było inskrypcji, widniejącej we wszystkich salach rozpraw we Włoszech: „Prawo jest równe dla wszystkich”. Zastąpiono je niespodziewanie sentencją: „Sprawiedliwość jest wymierzana w imieniu narodu”.

Sąd był też zmuszony zarządzić przerwę z powodu usprawiedliwionej nieobecności obrońców premiera. Jako deputowani Forza Italia pojechali do parlamentu w Rzymie na dyskusję nad zgłoszonym przez rządzącą partię projektem ustawy, w myśl której na czas sprawowania urzędu zawieszone zostaną wszystkie sprawy sądowe pięciu najważniejszych osób w państwie, w tym oczywiście prezesa rady ministrów, a także prezydenta, marszałków obu izb parlamentu oraz prezesa Trybunału Konstytucyjnego.

Polityka 27.2003 (2408) z dnia 05.07.2003; Świat; s. 42
Reklama