Kto tworzył, a kto niszczył Europę w XX w.? I na ile osobowość przywódców wpływa na bieg historii?
Były włoski premier, który po dziewięciu latach wrócił do parlamentu, „odnowił relacje z Putinem”. Powiela przy tym propagandę Kremla na temat wojny i Ukrainy.
Czy premier Giorgia Meloni wytrwa w swojej dość umiarkowanej, ale eurosceptycznej linii, którą deklarowała w ostatnich miesiącach? Bruksela szykuje się na turbulencje, choć nie przewiduje dramatów.
Według niedzielnych wyników exit poll prawicowa koalicja Braci Włoskich, Ligi i Forza Italia bez problemów pokonała partie centrowe i lewicowe. Rządem pokieruje postfaszystka Giorgia Meloni, choć po cichu współrządzić będzie też Silvio Berlusconi.
Silvo Berlusconi, były premier, kontrowersyjna postać europejskiej polityki, planuje zostać przewodniczącym Senatu. I zapewne mu się uda, bo znów to wokół niego jest szyta przyszła koalicja rządząca Włochami.
Sondaże nie zostawiają złudzeń – największe szanse na zwycięstwo we wrześniowych wyborach we Włoszech mają partie głęboko antyeuropejskie i populistyczne. A kierują nimi politycy, którzy nie ukrywają związków z Putinem nawet w czasie wojny.
Bunt prawicy pozbawił premiera Mario Draghiego stabilnej większości w parlamencie. Nowy rząd wyłonią wybory, których wszyscy chcą, choć wszyscy mogą na nich stracić.
Epidemia jeszcze spotęgowała bałagan panujący we włoskiej polityce. Rząd połączy referendum z wyborami do władz lokalnych i głosowaniem na burmistrzów ponad tysiąca gmin.
Włosi w niedzielnych wyborach kolejny raz spróbują obalić gerontokrację. Może się jednak okazać, że nie da się tego zrobić bez 81-letniego Silvio Berlusconiego.
Berlusconi ma zakaz sprawowania funkcji publicznych do 2019 roku, ale jego głos może być decydujący przy wyborze przyszłego premiera.