Archiwum Polityki

O człowieku, który wyłączył radio

Kiedy po 8 latach śledztwa i trzech wyrokach uniewinniających 79-letni Karel Hoffman został wreszcie skazany na 4 lata więzienia, czeska prasa przywitała ten fakt wielkimi tytułami na pierwszych stronach.

Nie odchodźcie od radioodbiorników! – apelował głosem zmienionym od emocji spiker praskiego radia. – Za chwilę nadamy komunikat nadzwyczajny Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Czechosłowacji!

Była upalna sierpniowa noc. Komunikat powstawał w gabinecie I sekretarza KC Aleksandra Dubczeka. Dyskusje członków Politbiura i rządu czechosłowackiego (głównie nad sformułowaniem „interwencja jest zaprzeczeniem podstawowych norm prawa międzynarodowego”) zagłuszał chwilami coraz większy ryk samolotów wojskowych, przelatujących nisko nad gmachem KC i kierujących się na lotnisko Praga-Ruzyne.

Kwadrans po pierwszej przegłosowany komunikat przekazano telefonicznie do radia. Za chwilę spiker zaczął czytać: – Do całego ludu Czechosłowackiej Republiki Socjalistycznej! Wczoraj, 20 sierpnia 1968 r. o godzinie dwudziestej trzeciej granice CSRS przekroczyły wojska...

W tym momencie nastąpiła cisza. Zasilanie praskiego radia zostało wyłączone. Telewizji – na wszelki wypadek – również. Stanęły maszyny rotacyjne drukujące najnowszy numer dziennika „Rude Pravo”. Członek Politbiura, przewodniczący Zgromadzenia Federalnego Josef Smrkovsky miotał się przy telefonach, zaczął odwoływać te zarządzenia, przekonywał, prosił. O czwartej rano, gdy do gabinetu Dubczeka wtargnęła grupa radzieckich żołnierzy, a jej dowódca zabronił wszelkich rozmów po czesku – zasilanie było włączone ponownie, ale niewiele już to dało. Szef Zarządu Łączności Karel Hoffman i wiceminister spraw wewnętrznych Vilam Szalgowicz wykonali swe zadania zgodnie z ustaleniami przyjętymi przed kilkoma dniami w ambasadzie radzieckiej.

70-letniego Szalgowicza w lutym 1990 r. znaleziono powieszonego w pralni bratysławskiej willi. 79-letni Hoffman stanął przed praskim sądem i w czerwcu 2003 r.

Polityka 27.2003 (2408) z dnia 05.07.2003; Świat; s. 48
Reklama