Archiwum Polityki

Eco pisze o pisaniu

Nie po raz pierwszy otrzymujemy książkę Umberto Eco o literaturze. Wystarczy przecież przypomnieć „Lector in fabula” – pracę poświęconą złożonemu światu tekstów narracyjnych czy inną w duchu i inaczej, swobodniej napisaną rzecz o superherosach w prozie XIX i XX w. („Superman w literaturze masowej”).

W najnowszym takim zbiorze – „O literaturze” – autor zebrał rozmaite okolicznościowe teksty wygłaszane podczas rozmaitych sesji czy konferencji. Mimo tego rozstrzelenia tematycznego jednak daje się w nich wskazać zasadniczy wspólny motyw. Bez względu bowiem na to, czy Umberto Eco zajmuje się aforyzmami Oscara Wilde’a, twórczością Jorge Borgesa, światem stworzonym przez Jamesa Joyce’a czy brawurową analizą „Manifestu komunistycznego” i stylu poetyckiego Karola Marksa, sposób analizy pozostaje ten sam. Za każdym razem chodzi o to, by – jak sam mówi w artykule „O stylu” – wyjaśnić, dlaczego „tekst może się podobać”. W książce „Lector in fabula” Eco formułował podobną myśl: „Albo się mówi o przyjemności, jaką daje nam tekst, albo o tym, dlaczego tekst może dawać tę przyjemność”.

Lektura każdego utworu, przekonuje dalej Eco, jest wynikiem swoistego napięcia między wolnością interpretacji, jaką obdarzony jest czytelnik, a stałymi, niezmiennymi cechami utworu (choćby tego, że w tradycyjnej powieści występuje zawsze ktoś, kto opowiada nam o przedstawionym w niej świecie). Poziom kompetencji czytających bywa przy tym różny: jedni w „Imieniu róży” na przykład dostrzegą kryminalną historię, inni docenią nawiązanie do stylu łacińskich średniowiecznych kronik, a ktoś jeszcze zauważy, że bibliotekarz nie przypadkiem ma na imię Jorge, bo to oczywista aluzja do Borgesa i jego wyobrażeń o świecie jako gigantycznej bibliotece.

Polityka 27.2003 (2408) z dnia 05.07.2003; Kultura; s. 51
Reklama