Archiwum Polityki

Nazistowski Rebus

Tym razem chodzi o sprawę spowitą w mrok dziesięcioleci. Inspektor John Rebus ma bowiem dowiedzieć się, czy Joseph Lintz, ceniony profesor na szkockich uniwersytetach i nazistowski oprawca, to ta sama osoba. Czy stało się tak, jak w wielu innych przypadkach, że Lintz skorzystał z projektu Rat Line obejmującego tych hitlerowców, którzy po wojnie otrzymali nową tożsamość i drugie życie. Śledztwo nie jest proste, a gmatwa się jeszcze bardziej, gdy nieznany sprawca taranuje samochodem córkę inspektora.

W „Wiszącym ogrodzie”, powieści Iana Rankina, zaiste dzieje się niemało. Oto nagle wątek nazistowski zaczyna przeplatać się z innym, a Rebus znajduje się w cyklonie gangsterskich porachunków. W Edynburgu, dodajmy, strzelają do siebie nie tylko Szkoci, krzyżują się tam interesy całego świata przestępczego z czeczeńską mafią i japońską Yakuzą.

Trzeba sporego talentu, by z takiej plątaniny wątków uczynić wiarygodną, logiczną opowieść, a nagromadzenia zdarzeń nie przekształcić w karykaturę powieści detektywistycznej. Tyle że Rankin to dziś – obok Henninga Mankella – pewnie najwybitniejszy (i sprawiedliwie nagradzany prestiżowymi wyróżnieniami łącznie z ubiegłoroczną Edgar Award) twórca thrillerów o zacięciu społecznym. W jego powieściach liczy się przede wszystkim zmysł obserwacji, pozwalający Rankinowi równie wnikliwie opisywać sławny Oxford Bar – pub, w którym przesiaduje Rebus – jak i najbardziej podłe zaułki Edynburga. Inspektor – policyjny outsider i życiowy rozbitek, działający niestandardowo i poza procedurami – do takich badań nadaje się znakomicie. Ostatecznie też nie chodzi mu tylko o to, by sprawiedliwość zatriumfowała raz jeszcze, ale by – i to stały motyw w twórczości Rankina – na własny użytek odpowiadać na pytanie, skąd bierze się zło.

Polityka 19.2005 (2503) z dnia 14.05.2005; Kultura; s. 66
Reklama