Archiwum Polityki

Konserwa miękko-twarda

Siedem lat temu była pierwszą kobietą dziekanem na wydziale fizyki. Dzisiaj jest pierwszą kobietą rektorem na polskim uniwersytecie. Spokojna, twarda, rzeczowa, przez studentów nazywana Konserwą – profesor Katarzyna Chałasińska-Macukow.

Łatwość, z jaką wygrała wybory na rektora Uniwersytetu Warszawskiego, zaskoczyła nawet jej zwolenników. Okazała się tak mocna, że do decydującego głosowania stanęła sama, bo obaj konkurenci się wycofali. 90 głosujących oddało co prawda puste głosy – nie wskazując zwycięzcy, ale 189 było za nią.

Kierowanie mocno zmaskulinizowanym i pełnym indywidualistów środowiskiem akademickim to niełatwy kawałek chleba. Ale pani profesor jako kobieta-fizyk jest przyzwyczajona do bycia w mniejszości. – My, kobiety-fizyczki, jesteśmy od dziecka nauczone pracować z mężczyznami. I lubimy pracować z mężczyznami, bo to owocny rodzaj współpracy – zapewnia jej koleżanka z wydziału prof. Marta Kicińska-Habior.

Kobiety dziekani? Profesor Macukow sama jest ciekawa, ile ich jest na uniwersytecie. – Neofilologia, polonistyka, dziennikarstwo i nauki polityczne, psychologia – liczy, spoglądając na „ściągę”. W każdym razie kobiety na pewno nie były żywiołem elektorskim, który mógł przesądzić o jej sukcesie.

W powszechnej opinii wygrała, bo jest skuteczna, zorganizowana, kontaktowa, a na dodatek miała mocne poparcie obecnego rektora prof. Piotra Węgleńskiego, w ekipie którego od trzech lat jest prorektorem ds. finansowych i polityki kadrowej.

Od początku widać było, że prowadzi trudne sprawy z dużym wyczuciem i wyobraźnią, zręcznie unikając raf – przyznaje ustępujący rektor, który długo myślał, czy po nim – przyrodniku, kolejnym rektorem nie powinien być humanista. Ale przeważyły zalety osobiste oraz poglądy pani profesor. – Zabiegi jej rywali były oparte głównie na krytyce istniejącego stanu rzeczy, podczas gdy ona zaproponowała program pozytywny.

Mijająca kadencja, choć owocna dla uczelni, upłynęła pod znakiem ostrych sporów i twardej wymiany zdań między rektorem Węgleńskim i jego głównym oponentem prof.

Polityka 17.2005 (2501) z dnia 30.04.2005; Kraj; s. 36
Reklama