Archiwum Polityki

Krzysztof Penderecki o nowych kompozycjach i sadzeniu drzew:

Choć „Polskie Requiem” wykonywano już w bardzo różnych wersjach, wciąż nie dawałem partytury do druku, ponieważ czułem, że utwór jest nieukończony. Pierwszy fragment, „Lacrimosa”, powstał równo ćwierć wieku temu na prośbę Lecha Wałęsy; stopniowo dodawałem części, a każda z nich związana jest z ważnym wydarzeniem w historii Polski, np. „Agnus Dei” napisałem spontanicznie po śmierci prymasa Wyszyńskiego. Odejście więc tak wielkiego człowieka jak Jan Paweł II również winno znaleźć ślad w tym utworze. Nie będzie to jednak zakończenie, lecz część instrumentalna pomiędzy „Lacrimosa” a „Agnus Dei”. Chciałbym zdążyć z nią na wykonanie 17 września na festiwalu Wratislavia Cantans. To pierwsza muzyka od czasu „Agnus Dei”, którą piszę bez zamówienia.

Przedtem jednak muszę ukończyć VIII Symfonię, ponieważ ma ona zostać wykonana 26 czerwca w Luksemburgu na otwarcie nowej sali koncertowej. Dalsze plany – to Pasja wg św. Jana na zamówienie Helmutha Rillinga, której prawykonanie powinno się odbyć w 2007 r. w odbudowanym kościele Frauenkirche w Dreźnie (miałem ją zresztą napisać na jego otwarcie w listopadzie, ale poprosiłem o przesunięcie terminu). Chcę po czterdziestu latach znów zmierzyć się z tematem pasyjnym. Nie jest to łatwe zadanie. Trzydziestolatkowi ręka się nie waha. Z wiekiem przychodzi pewność formy, ale coraz trudniej jest postawić na papierze kolejną nutę. Myślę, że to będzie już moje ostatnie dzieło oratoryjne – większość ważnych tematów z tej dziedziny już opracowałem. Pozostanę jednak przy wielkich formach: lubię wracać do jednego utworu przez dłuższy czas.

Ważną też dla mnie sprawą jest akademia, którą zamierzam stworzyć na przyznanym do tego celu terenie naprzeciwko mojej posiadłości w Lusławicach.

Polityka 16.2005 (2500) z dnia 23.04.2005; Kultura; s. 69
Reklama