Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Prawdę mówiąc

Ma pan raka. Pani już nie będzie widzieć. To jest stwardnienie rozsiane. Dziecko urodzi się chore. Jak lekarz ma to przekazać? Żeby nie zabić nadziei, ale i nie skłamać. Żeby pomóc, wyciągnąć z rozpaczy. Medycyna na nowo odkrywa znaczenie słowa i jego leczniczą wartość. W Polsce w środowisku medycznym panuje dziwna moda na oschłość. Nauka mówienia jest marginesem studiów medycznych.

Są zmiany wskazujące na SM – powiedział lekarz, patrząc w ekran monitora i czując za plecami oddech Heleny Sochackiej. Nie było siły, by powstrzymać ją przed wejściem do pomieszczenia zarezerwowanego wyłącznie dla personelu. Wbijała wzrok w zdjęcie mózgu córki równocześnie z lekarzem, jakby swoją obecnością chciała wymóc na nim dobrą nowinę. – Zaczęłam się trząść jak galareta – wspomina. – Córka bardziej przeraziła się moją histerią niż samą diagnozą.

Przeczuwały to przecież obie. Z jednej strony chciały znać wynik badania jak najszybciej, z drugiej – bały się diagnozy jak wyroku. Już rok wcześniej 20-letniej teraz Justynie drętwiały nogi i wypadały sztućce z rąk. Czyż nie podobny był początek stwardnienia rozsianego u ich znajomej? Ale neurolog z osiedlowej przychodni uspokoił: to tylko zmiany w kręgosłupie. Pół roku później przestała widzieć na jedno oko. – Po kolejnej konsultacji w szpitalu – wspomina pani Sochacka – lekarka poleciła mi wyjść na korytarz i ściszając głos ni to oznajmiła, ni to spytała: ale pani zdaje sobie sprawę, że u córki może być SM?

Z Justyną nie rozmawiał nikt. Jakby jej stan zdrowia i to, co sama może sobie wyobrazić na swój temat, dla nikogo nie były ważne. Jakby nikomu nie zależało, co czuje pozostawiona na szpitalnym łóżku, szukająca spojrzeniem odpowiedzi na pytanie: powiedzcie, co mi jest? Jakby wreszcie nikt nie zdawał sobie sprawy, że od jej samopoczucia i dobrego nastawienia zależeć będzie powodzenie terapii.

Emocje na wzmocnienie

Powiązania emocji chorego z faktycznym stanem jego zdrowia na poziomie komórek i tkanek są w medycynie jeszcze mało poznane. Lekarze spierają się, czy rozwój poważnej choroby (na przykład nowotworu) poprzedza uszkodzenie systemu odporności, czy też jest odwrotnie – sama choroba niszczy ten system.

Polityka 14.2005 (2498) z dnia 09.04.2005; Raport; s. 24
Reklama