Archiwum Polityki

Mądrość bez DNA

Poznanie ludzkiego genomu nie rozwiąże wszystkich problemów związanych z naszym zdrowiem. Jesteśmy też zbyt skomplikowanym organizmem, by drogą manipulacji genetycznych wpływać na naszą osobowość i intelekt.

Wspaniały rozwój biologii molekularnej uplasował geny (DNA) na szczycie ołtarza świata żywego, nadał im atrybuty wszelkich sił sprawczych określających nawet nasze człowieczeństwo i identyczność gatunkową. Kluczową pozycję genów podkreślają wypowiedzi uznanych badaczy: „Odkryliśmy istotę życia” (Francis Crick), „Geny same w sobie są esencją życia” (Richard Dawkins), „Sekwencja ludzkiego DNA jest sednem naszego gatunku i wszystko, co dzieje się w świecie, zależy od tych sekwencji” (Renato Dulbecco). „Gdy poznamy [sekwencję] ludzkiego genomu, będziemy wiedzieli, co to jest człowiek” – głosili autorzy Human Genome Project. Powtarzając tego rodzaju opinie media kreują wypaczony ogląd świata żywego i dają ludziom złudne nadzieje, że poznanie genomu rozwiąże wszelkie problemy; że poznamy przyczyny chorób i nauczymy się je leczyć, a manipulacje genetyczne doprowadzą do zmajstrowania „człowieka doskonałego” i umożliwią zbudowanie nowego, wspaniałego świata. Można już dziś zamówić sobie na płycie CD zapis sekwencji swojego DNA. Czy to ma być esencja mego JA? Czy nasz ludzki genom jest synonimem człowieczeństwa?

Ani antropologia, ani genetyka

Z badań i szerszego ich oglądu wynika jasno, że złożoność człowieka nie jest wyłącznym wynikiem ani większej liczby genów, ani ich zasadniczej odmienności od genów innych zwierząt wyższych. Chyba najważniejszym osiągnięciem Human Genome Project było stwierdzenie, że człowiek ma niewiele więcej genów niż inne zwierzęta (mysz ok. 30 tys., człowiek prawdopodobnie kilka tysięcy więcej – zależy to od kryteriów przyjętych w analizie genomu). Istnieje wielkie podobieństwo genomu szympansa i człowieka, a jednak oba gatunki bardzo się różnią.

Polityka 14.2005 (2498) z dnia 09.04.2005; Nauka; s. 78
Reklama