Archiwum Polityki

Chaotyczna harmonia świata

O teorii chaosu, demonie Laplace'a, kobiecie jako układzie niestabilnym i Bogu, który nie gra w kości

Sławomir Mizerski: – Za oknem dzień jak co dzień: Słońce świeci, wokół niego krąży sobie Ziemia, samoloty latają, nie spadają. Szczerze mówiąc, świat nie sprawia wrażenia szczególnie chaotycznego.

Michał Tempczyk: – Wie pan, jeśli świat byłby naprawdę chaotyczny, to byśmy nie istnieli. Gdyby Ziemia zmieniała podczas ruchu swoją odległość wobec Słońca, raz byłoby minus 200 stopni Celsjusza, a raz plus 200. Żeby życie mogło powstać i rozwinąć się do tak dojrzałej postaci, warunki muszą być stabilne.

Zatem intuicja podpowiadająca, że istnieje w świecie porządek, jest słuszna.

Zależy, co się obserwuje.

Fakt. Wystarczy popatrzeć na drobiny kurzu unoszące się w tym pokoju albo wyobrazić sobie, co się dzieje w kawałku materii, w którym dziko tańczą atomy, a już widać, że chaos jest dosłownie na wyciągnięcie ręki.

Żeby go dostrzec, wystarczy spojrzeć na mapę pogody. Jak wiadomo, efektywność przewidywania pogody jest bardzo mała. Jednego dnia specjaliści coś przewidują, a następnego jest zupełnie inaczej, mimo że dysponują doskonałymi danymi, zdjęciami satelitarnymi. Widać, że pogoda jest w zasadzie nieprzewidywalna. Ale nie dlatego, że panuje w niej kompletny nieporządek. Teoria chaosu zajmuje się układami, które są uporządkowane, ale w bardzo skomplikowany i nieprzewidywalny sposób.

Wiem, ona bada chaos deterministyczny. Czyli jaki?

Taki, w którym wciąż obowiązują prawa przyczynowe. Chodzi jednak o układy tak skomplikowane, że nie dają się one dokładnie opisać. Weźmy zjawisko paniki: jest pożar, ludzie biegają, bo chcą uciec. Są zdeterminowani, tylko że ich ruch nie składa się w regularny obraz, sprawia raczej wrażenie gigantycznego chaosu.

Niezbędnik Inteligenta Polityka. Niezbędnik Inteligenta. Wydanie 4 (90102) z dnia 19.03.2005; Niezbędnik Inteligenta; s. 22
Reklama