Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Archiwum Polityki

Paradoks tygodnia

Gdyby francuscy transportowcy nie strajkowali, Lech Wałęsa dotarłby do Paryża na otwarcie wystawy poświęconej rocznicy Sierpnia ’80. Chociaż gdyby Wałęsa nie strajkował przed dwudziestoma kilkoma laty, wystawy w ogóle by nie było i teraz nie musiałby donikąd lecieć. Tym bardziej że zapewne nie dostałby paszportu. I choć były prezydent w kraju został, grupa wszechpolaków i tak nazwała go persona non grata.

Polityka 11.2005 (2495) z dnia 19.03.2005; Fusy plusy i minusy; s. 97
Reklama