Archiwum Polityki

Czy z korupcją można wygrać?

Śmierć gen. Jurija Krawczenki, długoletniego szefa MSW Ukrainy za prezydentury Leonida Kuczmy, powiązanego z zabójstwem w 2000 r. opozycyjnego dziennikarza Georgija Gongadze, dowodzi, że obietnica rozliczenia przeszłości, złożona przez Wiktora Juszczenkę, to nie czysta retoryka. Ale samobójstwo generała rodzi liczne pytania. Czy generał popełnił samobójstwo, bo widział, że pętla się zaciska? Czy zabrał do grobu prawdę o zabójstwie i w ten sposób ochronił Kuczmę, swego mocodawcę? Czy nowe władze aresztują byłego prezydenta? Demokracja ukraińska przechodzi ważną próbę.

Hrygirij Omelczenko, szef parlamentarnej komisji wyjaśniającej od lat sprawę Gongadzego, jest przekonany, że nie wszystko stracone; żyje jeszcze kilku świadków, którzy powinni zeznawać. W tym gronie wymienia się właśnie Kuczmę, generała MSW Oleksija Pukacza, po którym na razie ślad zaginął, byłego szefa Służby Bezpieczeństwa Leonida Derkacza, a nawet spikera Rady Najwyższej Wołodymyra Łytwina, wówczas szefa administracji Kuczmy. Przyjdzie zapewne wyjaśnić inne zagadkowe śmierci z przeszłości. Choćby lidera opozycyjnego Ruchu Wiaczesława Czarnowiła, który zginął w wypadku samochodowym tuż przed wyborami prezydenckimi w 1999 r. W wypadku w 2003 r. zginął też szef ukraińskiego eksportu broni, zamieszany w sprawę sprzedaży radarowego systemu Kolczuga, prawdopodobnie Irakowi. Takich zagadek jest wiele; czy rozliczenia z ponurą przeszłością pójdą szeroką falą, czy zakończą się na sprawie Gongadzego?

Podobnie w gospodarce: premier Julia Tymoszenko mówi o tysiącach prywatyzacji, przeprowadzonych z naruszeniem prawa. Na razie rząd zajmuje się jedną, sztandarową: kombinatu metalurgicznego Kriworiżstal. Na krótko przed wyborami kombinat kupili oligarcha Reniat Achmetow i Wiktor Pińczuk, zięć prezydenta Kuczmy, za cenę dużo niższą niż wartość firmy.

Polityka 10.2005 (2494) z dnia 12.03.2005; Komentarze; s. 18
Reklama