Pierwsze rozdziały najnowszego thrillera Harlana Cobena „Tylko jedno spojrzenie” są tak gęste, że zawiązywanej intrygi starczyłoby dla kilku innych opowieści. Najpierw więc – wydaje się, że bez związku z rozwijającą się dalej fabułą – zastępca prokuratora zostaje wezwany do więzienia, gdzie płatny morderca przerywa milczenie i opowiada o jednej z ofiar, zlikwidowanej omyłkowo. Później zaś przenosimy się do domu Grace Lawson – 34-letniej artystki wiodącej ustabilizowane życie na przedmieściach typowych dla zasobnej middle class.
Polityka
9.2005
(2493) z dnia 05.03.2005;
Kultura;
s. 60