Potrzeba matką wynalazku, głosi popularne powiedzenie. Jakże dalece odbiega ono od prawdy! Wystarczy tylko cofnąć się nieco w czasie i przyjrzeć historii brytyjskiej marynarki wojennej. Rozbudowa floty od czasów rządów wielkiej królowej Elżbiety w XVI w. stała się podstawą potęgi Albionu, trwającej do końca XIX stulecia. Wypływające na coraz odleglejsze wyprawy okręty napotkały jednak na nieoczekiwanego przeciwnika: szkorbut. To właśnie ta dolegliwość, spowodowana brakiem witaminy C, dziesiątkowała szeregi królewskich marynarzy skuteczniej niż hiszpańska armada oraz wszyscy piraci razem wzięci. Wydawałoby się więc, że wykrycie przyczyny choroby i skutecznego remedium będzie dla dowodzących Royal Navy zadaniem priorytetowym.
Odkrycie przez przypadek
Na rozwiązanie problemu wpadł przez przypadek w 1601 r. James Lancaster. Jako kapitan jednego z okrętów podawał swoim marynarzom sok z cytryny. Jego podkomendni mieli szczęście, bo choć nikt jeszcze nic nie wiedział o witaminie C, to eksperyment uratował wielu osobom życie. Odkrycie zostało opublikowane w 1617 r. w naukowym traktacie „Surgeon’s Mate” autorstwa lekarza naczelnego brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej Johna Woodalla. Wydawałoby się, że palący problem został rozwiązany...
Tymczasem minęło ponad 100 lat, nim w 1747 r. James Lind, lekarz Royal Navy, postanowił przeprowadzić eksperyment, który w sposób naukowy miał potwierdzić pogłoski, jakoby sok z cytryny leczył szkorbut. Należy pamiętać, że w okresie, jaki upłynął od odkrycia Lancastera, w Wielkiej Brytanii nabrała rozpędu rewolucja naukowa z jej fundamentem, metodą eksperymentalną. Dlatego też Lind podzielił marynarzy na sześć grup.