Archiwum Polityki

Skok w bok z koko

W Szwecji trwa rewolucja seksualna. Dopiero teraz, czterdzieści lat po 1968 r., dochodzi do prawdziwego rozluźnienia obyczajów.

Młodzi Szwedzi nie zwykli przywiązywać się do swoich partnerów, często pary dobierają się tylko na jedną noc. Do języka szwedzkiego weszło niedawno pojęcie knullkompis. W przyzwoitym tłumaczeniu oznacza kompana do łóżka, tak jak u nas kompana do wypitki. Chociaż słowo knulla znaczy wulgarnie „pierdolić” (za oficjalnym słownikiem szwedzko-polskim Jacka Kubitsky’ego), to przedstawianie partnera jako knullkompis nie budzi wśród młodych ludzi większych emocji czy zdziwienia. Często używa się jednak łagodnie brzmiącego skrótu KK, wymawianego koko.

W młodości imponowali mi koledzy, którzy mieli w kieszeni kalendarzyk z telefonami znajomych dziewcząt, do których mogli zadzwonić i umówić się na rozbieraną randkę. W Szwecji do dzisiaj jest to powszechny zwyczaj. Dzwoni się do znajomego koko z pytaniem: „Może byśmy się dzisiaj przespali?” (lub dosadniej). „Nie możesz? Nie szkodzi. Zadzwonię do kogoś innego”. I nikt do nikogo nie ma pretensji. Według Narodowego Instytutu Zdrowia, prawie połowa uczniów i trzecia część uczennic gimnazjum utrzymywała stosunki z przygodnymi partnerami.

Ponad jedna trzecia młodych ludzi, tak wynika z badań socjologa Claesa Heritza, jest gotowa pójść do łóżka z dopiero co poznanym partnerem. Według Heritza w końcu lat 80. tylko 13 proc. kobiet w wieku 18–19 lat deklarowało, że w ciągu ostatniego roku miało stosunki z trójką lub większą liczbą partnerów. Od tego czasu w Szwecji odsetek poligamicznych nastolatek podwoił się. Co więcej, seks uprawia coraz więcej osób starszych, bo środki wspomagające są powszechnie dostępne, zmieniła się także świadomość nestorów. Również homoseksualiści wyszli z ukrycia i domagają się zrównania swoich praw z parami heteroseksualnymi, na co mają przyzwolenie znacznej większości społeczeństwa, może poza nielicznymi, lecz głośnymi fundamentalistami protestanckimi.

Polityka 23.2008 (2657) z dnia 07.06.2008; Świat; s. 60
Reklama