Typowy objaw psychozy podsłuchowej to sytuacja, kiedy biznesmen mówi do biznesmena, polityk do polityka, a nawet czytelnik do dziennikarza: – To nie jest rozmowa na telefon! – i nie o maniery tu chodzi. Kontakty telefoniczne stały się ostatnio źródłem stresów, ponieważ policja z podsłuchów zrobiła jedno z głównych źródeł swojej wiedzy i na tej podstawie dokonuje aresztowań.
Przewodniczący VIII Wydziału Karnego Sądu Okręgowego w Warszawie Marek Celej bezwiednie potwierdza, że coś jest na rzeczy: – To nie na telefon, zapraszam do siebie.
Sądy okręgowe mają obowiązek zarządzać podsłuchy wyłącznie na poparte przez prokuratora wnioski posiadających uprawnienia instytucji. Sąd w Warszawie pełni rolę szczególną, bo rozpatruje wszystkie wnioski Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralnego Biura Śledczego opatrzone zgodą prokuratora generalnego.
Polityka
4.2005
(2488) z dnia 29.01.2005;
Kraj;
s. 24