Archiwum Polityki

Rzeczpospolitej nad Moskwą panowanie

Niewygodne stawało się w nowej Rosji świętowanie rocznicy wybuchu rewolucji październikowej. Dlatego 24 grudnia 2004 r. Duma, wbrew protestom komunistów, zniosła je i ustanowiła nowe święto państwowe – 4 listopada, jako Dzień Jedności, upamiętniając „wyzwolenie Moskwy od polskich interwentów”.

Z trzech stolic przyszłych państw zaborczych jedną tylko Moskwą, i to zaledwie przez dwa lata (1610–1612 r.), władali Polacy. Natomiast Wiedeń nam ponoć zawdzięczał ocalenie przed turecką okupacją (1683 r.), a do Berlina dotarliśmy dopiero w 1945 r., i to jako posiłkowe oddziały wojsk radzieckich.

Informacji o okolicznościach, w których polskie oddziały pojawiły się po raz pierwszy w Moskwie (po raz drugi miało to miejsce w dwieście lat później, za sprawą Napoleona), należy oczywiście szukać przede wszystkim w podręcznikach historii, zarówno rosyjskich jak i polskich. Te ostatnie wszakże, zwłaszcza w okresie PRL, pisały o sarmatach na Kremlu skąpo i niechętnie. Odpowiednio poinstruowana cenzura blokowała wszelkie obszerniejsze publikacje na ten temat. Mogły się one pojawiać niemal wyłącznie w niskonakładowych pamiętnikach uczestników wydarzeń z lat 1610–1612, z klasycznym dziełkiem Stanisława Żółkiewskiego „Początek i progres wojny moskiewskiej” na czele.

Kiedy jednak Tatiana N. Koprejewa z Leningradu chciała opublikować „Listy polskie spod Smoleńska, pisane w latach 1610–1612”, trzeba było wielu starań, aby przezwyciężyć twardy sprzeciw warszawskiej cenzury. Tradycje przyjaźni polsko-radzieckiej miały sięgać głęboko w przeszłość i trwać przez wieki nieprzerwanie. Tymczasem w jednym z owych listów czytamy, iż Polacy musieli Moskalom krwią się odpłacić za zdradę „i tak się stało, że nie tylkośmy bojar, chłopów, niewiast wysiekali, ale nawet niemowlątka u piersi matek wpół przecinali”.

Któż nie pamięta szlachetnego Bestużewa z powielanego w licznych antologiach wiersza Adama Mickiewicza „Do przyjaciół Moskali”? Nikt jednak nie ośmielił się przypomnieć, iż ów „wieszcz i żołnierz” w 1831 r.

Polityka 3.2005 (2487) z dnia 22.01.2005; Historia; s. 78
Reklama