Archiwum Polityki

Stalin stawia wódkę

W styczniu 1945 r. okrążający manewr czerwonoarmistów Iwana Koniewa pozwolił ocalić Kraków przed zniszczeniem. Marszałek uczynił to na wyraźny, osobisty rozkaz Stalina. Ten nie miał wszakże specjalnych powodów, żeby czuć do miasta sentyment. Ktoś go do takiej decyzji nakłonił. Kto?

Bodaj najczęściej (kilka wznowień) wydawaną pod Wawelem książką był od 1970 r. „Manewr, który ocalił Kraków” Ryszarda Sławeckiego. Miasto miało być – twierdził Sławecki – zniszczone przez Niemców, a to w wyniku zarówno zmasowanej, silnej, starannie przygotowanej obrony jak i ładunków wybuchowych podłożonych pod większość strategicznych bądź historycznych obiektów. Kraków uratował dowódca 1 Frontu Ukraińskiego marszałek Iwan Koniew. W trakcie rozpoczętej 12 stycznia 1945 r. operacji wiślańsko-odrzańskiej jego armie wykonały genialny w pomyśle i realizacji manewr oskrzydlający, co pozwoliło krasnoarmiejcom – ku zaskoczeniu Niemców – zaatakować miasto od najmniej bronionej strony zachodniej.

Gubernator GG Hans Frank uciekł w kierunku południowym. W błyskawicznym ataku (trzeba było zdążyć przed odpaleniem tysięcy ton materiałów wybuchowych) armie radzieckie straciły 1900 żołnierzy i oficerów, ale miasto – praktycznie rzecz biorąc niezniszczone – ocalało. Wprawdzie Armia Czerwona, wbrew późniejszym opowieściom, i tym razem użyła i artylerii, i lotnictwa, ale faktem jest, że nie bombardowano ani zabytkowego centrum, ani Wawelu.

18 stycznia 1945 r. Kraków był wolny. W Moskwie oddano 24 salwy z 324 dział, zaś z rozkazu Stalina dowodzona przez gen. płk. Iwana Korownikowa 135 dywizja 59 armii otrzymała nazwę „krakowska”. „Ważną rolę w wyzwoleniu i ocaleniu Krakowa odegrała także świadomość żołnierzy radzieckich, którzy zdawali sobie sprawę, że toczyli walki o uratowanie dawnej stolicy i jednego z najważniejszych ośrodków kulturalno-politycznych sojuszniczej Polski” – pisze Sławecki.

Sam Koniew w swych pamiętnikach wspomina natomiast, jak przed rozpoczęciem operacji wezwany został do Kwatery Naczelnego Dowództwa.

Polityka 3.2005 (2487) z dnia 22.01.2005; Historia; s. 82
Reklama