Archiwum Polityki

Kto się rozwija, kto się zwija

W różny sposób próbowano opisać zróżnicowanie świata. Wprowadzono pojęcia Trzeciego Świata i trzeciej drogi, mówiono o państwach rozwijających się i najsłabiej rozwiniętych, niezaangażowanych i uprzemysłowionych, o Północy i o Południu. Generalnie szło o to, jak nazwać biedę, by nie urazić samych biedaków. Jak zatem dzisiaj dzieli się świat? I gdzie my w nim jesteśmy?

Pod koniec marca 1939 r. jeden z urzędników w polskim MSZ sporządził dla przełożonych notatkę pod tytułem „Ekspansja polska w Afryce”. Autor sugerował, że Polsce może udać się uzyskać od Francji Gwineę lub Madagaskar, bo jesteśmy ważnym sojusznikiem tego mocarstwa. Postulował też jednak inny wariant realizacji polskich ambicji kolonialnych – oderwanie od Portugalii Mozambiku.

W myśleniu o krajach poza Europą jako o miejscach narodowej ekspansji i bazach surowcowych – polska Liga Morska i Kolonialna liczyła w 1939 r. kilkaset tysięcy członków! – byliśmy już wówczas solidnie zapóźnieni. Porządek kolonialny spoczywał bowiem już wtedy na kruchych fundamentach. Ostateczny cios zadała mu II wojna światowa, kiedy zbankrutowały i załamały się dwa największe mocarstwa kolonialne – Anglia i Francja – oraz, co może ważniejsze, która przyniosła także głęboki kryzys europejskiej tożsamości. Po Holocauście trudno było twierdzić na serio, że Europa jest ostoją cywilizacji. Kolonializm załamał się nie dlatego, że w zamorskich posiadłościach Europy rozwinął się zbrojny opór – nawet biedna i słaba Portugalia była w stanie utrzymywać zbrojnie swoje kolonie aż do połowy lat 70. Upadła wiara w moralną wyższość Europy, a więc i w sens kolonizacyjnej misji.

Z samodzielnością byłych kolonii trzeba było sobie jakoś intelektualnie poradzić. Trzeci Świat narodził się w odpowiedzi na to wyzwanie. Jako pierwszy użył tego terminu francuski ekonomista Alfred Sauvy w czasopiśmie „Le Nouvel Observateur” w 1952 r. Sauvy dostrzegł historyczne podobieństwo pomiędzy trzecim stanem (czyli mieszczaństwem i chłopstwem) przed rewolucją francuską, wykorzystywanym ekonomicznie i pozbawionym głosu w życiu publicznym, a grupą krajów, które uwalniały się od kolonializmu – w większości leżących na południe od 40 równoleżnika, biednych i rolniczych.

Polityka 52.2004 (2484) z dnia 25.12.2004; Świat; s. 70
Reklama